Do gwałtownych spadków indeksów doszło w piątek na giełdach w Azji i Australii. Nikkei na zamknięciu pikował o blisko 10 proc.
Japoński Nikkei 225 na zamknięciu stracił 9,62 procent - najwięcej od 21 lat. Południowokoreański KOSPI obniżył się o 8 proc.
Główny indeks na parkiecie w Sydney, S&P/ASX 50, na zamknięciu obniżył się o 8,3 procent. W Nowej Zelandii wartość akcji spadła o 4,8 procent.
Spadek w Singapurze wyniósł 6,59 procent, co oznacza zdaniem analityków, iż ten jeden z najbogatszych krajów regionu znalazł się w stanie recesji. Również spadek w wysokości 7,48 proc. zanotowała giełda w Hongkongu. W Bangkoku wartość akcji spadła o 7,27 proc. a w Manili - o 8,3 proc.
Chiny nie polegną?
Mimo zapewnień władz chińskich, iż kraj ten nie ulegnie obecnemu światowemu kryzysowi finansowemu, także na głównej giełdzie Chin w Szanghaju na otwarciu w piątek zanotowano spadek wartości akcji o niemal cztery procent.
Również na indyjskich giełdach spadały notowania akcji - w Bombaju na otwarciu wartość indeksu giełdowego Sensex obniżyła się w połowie dnia o 7,9 procent. Tendencje spadkowe na indyjskich giełdach utrzymały się mimo informacji banku centralnego kraju o działaniach interwencyjnych i wpompowaniu w system finansowy kraju sumy 400 mld rupii (8,2 mld dol.).
Władze Indonezji wezwały firmy państwowe do wykupywania swych akcji po tym, jak główny indeks giełdowy w Dżakarcie w ciągu tygodnia spadł więcej niż 20 proc. Obrót papierami wartościowymi wstrzymano od środy do piątku.
I znowu winne USA
Również na drugiej co do wielkości giełdzie w Japonii, w Osace, wstrzymano niektóre opcje handlu akcjami. Dolar stracił na wartości wobec japońskiego jena. Natomiast cena złota osiągnęła najwyższą cenę od lipca; za uncję kruszcu płacono 923,30 dolary.
Nagłe reakcje giełd w Azji i Australii wynikają ze słabego zamknięcia giełdy w Nowym Jorku, gdzie w czwartek główny wskaźnik amerykańskiej gospodarki Dow Jones Industrial Average zanotował ponad 7 proc. straty.
- Sprzedaży w Nowym Jorku i Tokio nie da się zatrzymać. Inwestorów ogarnął strach - powiedział cytowany przez Associated Press Yutaka Miura, specjalista ds. strategii z japońskiej firmy Shinko Securities Co. Ltd.
AFP pisze o "nowej fali paniki", która dzień wcześniej pojawiła się na Wall Street.
Źródło: AP, AFP,Reuters, PAP