Australia i Rosja to kraje, w których gospodarka w 2012 roku przyspieszy najbardziej - tak uważa bank Morgan Stanley. Jednocześnie jego analitycy obniżyli prognozy globalnego wzrostu gospodarczego w 2012 r. z powodu "anemicznej" ekspansji w USA, spowolnienia w Chinach i recesji w Europie.
Ekonomiści Morgan Stanley, którzy obniżyli prognozę globalnego wzrostu gospodarczego w przyszłym roku do 3,5 proc. z 3,8 proc., które przewidywali w sierpniu, podali także pięć największych krajów, w których gospodarka przyspieszy najbardziej.
Najszybciej wzrośnie w Australii
Kto najszybciej wyjdzie z dołka? Jak podaje biznesowy portal Business Insider, będzie to Australia. Pomogą jej w tym agresywne inwestycje w górnictwie, napędzające rozwój gospodarki, która urośnie o 1,6 proc. przez rok. Australii – jak przewidują ekonomiści – nie zaszkodzi nawet spowolnienie gospodarcze w Chinach, które są największym importerem jej surowców. - Ryzykiem byłby jedynie błąd centralnego banku kraju - Reserve Bank of Australia – zapewnia Morgan Stanley.
Równie dobrze będzie w Rosji, w której PKB wzrośnie z 4,5 proc. (w tym roku) do 5 proc. w przyszłym roku. Powód? Rosja będzie korzystać ze zwiększonego poziomu wydatków rządowych po wyborach prezydenckich w marcu 2012. Obecna niepewność powstrzymuje także prywatne inwestycje. Poza tym, państwo powinno korzystać z wysokich cen ropy naftowej i silnej pozycji rubla.
W grupie najszybciej przyspieszających gospodarek znajdzie się też tajlandzka. Szacuje się, że wzrost - z tegorocznego 2,4 proc. PKB do 4,5 proc. w przyszłym roku - będzie napędzany przez odbudowę kraju po powodzi.
Wśród piątki najszybciej rozwijających się krajów Morgan Stanley wymienia także Brazylię. Pomoże jej złagodzenie polityki monetarnej i fiskalnej, którą zapowiedzieli decydenci. Zaś w USA obecny "anemiczny" wzrost pobudzi planowane przez Kongres rozszerzenie stymulacji gospodarki i cięcia wydatków budżetowych – to ma dać wzrost z obecnego 1,8 proc. PKB do 2,2 w przyszłym roku.
Choć w Polsce wolniej, to i tak nieźle
Na tym tle Polska nie wypada źle. Choć analitycy banku w naszym kraju obniżyli prognozę wzrostu gospodarczego w 2012 roku z 3,2 proc. do 2,5 proc., i tak będziemy jednym z najszybciej rozwijających się krajów w naszym regionie.
Naszą zaletą jest to, że gospodarka jest mniej podatna na czynniki zewnętrzne m.in. przez duży udział popytu wewnętrznego i niższą zależność od handlu zagranicznego niż np. Czechy czy Węgry.
Źródło: businessinsider.com
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu