5 milionów euro domaga się od szwedzkiej firmy pewien Grek, którego fotografię umieszczono na opakowaniu tureckiego jogurtu. Nie wiadomo co bardziej rozzłościło mężczyznę: to, że Szwedzi zrobili to bez jego wiedzy, czy to, że zrobili z niego Turka.
To afera międzynarodowa. Athanasios Varzanakos jest Grekiem od lat mieszkającym w Sztokholmie. Kilka dni temu, robiąc zakupy, wśród serków, maseł i jaj kuszących ze sklepowej półki, dostrzegł twarz swojego przyjaciela, także Greka.
Bez entuzjazmu
- Nie mogłem uwierzyć, to był szok. Nagle zauważyłem na półce kogoś, kogo dobrze znam - opowiada Varzanakos. Zaraz po powrocie z zakupów, chwycił za telefon, wykręcił numer i obwieścił znajomemu, że stał się twarzą jogurtu. "Tureckiego". - Nie spodobało mu się to. Był rozzłoszczony i pytał jak to możliwe - wspomina Varzanakos.
Grek, którego podobizna znalazła się na opakowaniu, postanowił działać. Przygotował 40-stronicowy pozew i wysłał go szwedzkiej firmie Lindahl, która turecki przysmak produkuje. Argumentował w nim, że Szwedzi kłamią, bo wcale nie jest Turkiem, a poza tym, nic o wykorzystaniu zdjęcia nie wiedział. W ramach odszkodowania zażądał 5 milionów euro.
Szok i chęć ugody
Przedstawiciele mleczarni Lindhal nie kryją zdziwienia całą sytuacją. - To był szok, gdy dostaliśmy pozew. Kupiliśmy to zdjęcie w agencji fotograficznej i sądziliśmy, że wszystko jest w porządku - mówi szef firmy Andres Lindhal.
Więcej szczegółów nie zdradza licząc, że rozsierdzonego Greka uda się przekonać do ugody w poufnych negocjacjach. Jeśli nie, to szykuje się poważny proces. Europejski.
Źródło: tvn24.pl