Psychologiczna granica stu dolarów za baryłkę ropy naftowej przełamana. Cena tego surowca pierwszy raz w historii osiągnęła trzycyfrową wartość. Ale spokojnie - ten rekord nie powinien odbić się na wzroście cen benzyny w kraju.
Na światowych rynkach cena ropy rosła już od rana. Rekord został pobity na giełdzie NYMEX w Nowym Jorku, gdzie baryłka lekkiej ropy WTI w dostawach na luty wzrosła w handlu elektronicznym o 4,02 dolara i osiągnęła 100 dolarów. Głównym powodem skoku ceny były obawy inwestorów przed spodziewanym spadkiem zapasów surowca w USA.
Do wzrostu cen przyczyniły się też informacje z Nigerii o atakach rebeliantów. W wyniku zaostrzenia aktów przemocy w tym kraju może dojść do zmniejszenia produkcji ropy naftowej.
Znaczenie maiły również złe dane makroekonomiczne z USA (znaczny spadek wskaźnika aktywności w przemyśle) i wciąż słabnący dolar.
Poprzedni rekord osiągnięto 21 listopada 2007 r., gdy baryłka kosztowała 99,29 dolarów.
"Benzyna w Polsce może zdrożeć dopiero na wiosnę"
Rekordy na giełdach amerykańskich, mają jednak niewielkie znaczenie dla ceny paliwa w Polsce. Większość importowanej do Polski ropy pochodzi bowiem z Rosji, gdzie "czarne złoto" jest znacznie tańsze.
Nasz rynek jest także chroniony przez wyjątkowo słabego, wobec złotówki, dolara.
Ale eksperci ostrzegają: w tym roku dolar będzie drożeć. - W okresie wiosenno-letnim, przy niekorzystnych warunkach kursowych, ceny paliwa mogą rosnąć i jest możliwe, że benzyna będzie kosztować nawet 5 zł - tłumaczy Ryszard Kaczmarek z biura Reflex, zajmującego się rynkiem paliw.
Źródło: TVN CNBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl