Holandia i Norwegia - to w tych krajach już od 2025 roku ma obowiązywać zakaz sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi. Teraz do grona tych państw dołącza także Wielka Brytania. Zakaz sprzedaży pojazdów z silnikami spalinowymi ma tam obowiązywać, podobnie jak we Francji, od 2040 roku.
Brytyjski minister środowiska Michael Gove wskazuje, że zakaz jest częścią planu całkowitego zastąpienia wszystkich pojazdów emisyjnych, samochodami elektrycznymi lub hybrydowymi do 2050 roku.
Od 2020 roku na kierowców samochodów z silnikami Diesla mają być nakładane nowe podatki od zanieczyszczeń.
Wsparcie lokalnych władz
Ponadto rząd zamierza przeznaczyć także 200 milionów funtów dla lokalnych władz na walkę z zanieczyszczeniami na drogach. Będą one mogły także wprowadzać bezwzględne zakazy w centrach miast.
Rząd sporządził również listę 81 głównych dróg w 17 miastach, które wymagają podjęcia pilnych działań, ponieważ naruszają standardy emisji w Unii Europejskiej, stanowiąc przy tym zagrożenia dla zdrowia ludzi.
Niemcy nie chcą zakazu
Tymczasem w ślady Wielkiej Brytanii nie zamierza pójść rząd Niemiec. - Rząd nie ma takich planów - powiedziała w środę zastępczyni rzecznika rządu Ulrike Demmer. - Zakaz samochodów z silnikiem Diesla czy benzynowym nie znajduje się obecnie w agendzie rządu federalnego - powiedziała Demmer. Demmer przypomniała, że kanclerz Angela Merkel wielokrotnie ostrzegała przed "demonizowaniem" silników na olej napędowy, gdyż ze względu na mniejszą emisję CO2 są one bardziej przyjazne dla klimatu niż silniki benzynowe - głosi niemiecki stanowisko. Zastępczyni rzecznika rządu zapewniła, że rząd poszukuje alternatywy dla silników spalinowych, czego przejawem jest wspieranie samochodów elektrycznych.
Obecny na konferencji prasowej rzecznik ministerstwa transportu określił stanowisko brytyjskie mianem "pozbawionego wyobraźni". Klimat nie skorzysta na tym, że po ulicach będą jeździły pojazdy na prąd uzyskiwany z węgla brunatnego - zauważył.
Autor: mb / Źródło: TVN24 BiS, Reuters, PAP