Branża motoryzacyjna ma problemy z produkcją nowych samochodów. Brak części powoduje, że na niektóre modele trzeba czekać nawet kilkanaście miesięcy. Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar, mówił we "Wstajesz i wiesz" w TVN24, że poprawa może nastąpić w drugiej połowie 2022 roku.
Zakłócenia w łańcuchach dostaw i brak części do produkcji, w tym półprzewodników powoduje przestoje w produkcji nowych samochodów. Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar, mówił na antenie TVN24, że okres oczekiwania na samochód to mniej więcej 6-12 miesięcy. - Wszystko zależy od modelu i jego wyposażenia, bo drobny element będący na pokładzie samochodu może przyczynić się do znacznego opóźnienia w dostawie - zauważył.
Trudna sytuacja dotyka również rynku samochodów używanych. - Zdecydowanie ceny idą w górę, zarówno na rynku samochodów nowych i samochodów używanych. Dzisiaj ten, kto sprzedaje może sporo zyskać. A ten kto kupuje ma problemy, bo nie dość, że musi więcej zapłacić, to jeszcze będzie miał trudności ze znalezieniem auta, o którym marzy - wskazał Drzewiecki.
Samochody na sprzedaż - problemy z produkcją
Prezes Samaru zauważył, że "lista rankingowa pokazuje, kto ma większe problemy, kto ma mniejsze problemy". - Oczywiście problemy mają wszyscy, ale jak widać, marki azjatyckie sprawują się nieco lepiej. Dostępność aut w ich ofercie jest zdecydowanie lepsza i czas oczekiwania jest krótszy. Dostępność aut w markach europejskich, niestety, jest bardzo ograniczona, czas oczekiwania jest bardzo długi - powiedział Drzewiecki.
Na niektóre modele Skody trzeba czekać nawet 11 miesięcy. Należąca do Volkswagena Skoda Auto kilka dni temu zapowiadała, że znacznie ograniczy lub zamknie produkcję w swoich czeskich zakładach. Przerwy w produkcji mogą potrwać nawet do końca roku. - To oczywiście nie jest jedyny przypadek. Większość producentów europejskich ma problemy, musi wstrzymywać, ograniczać produkcję, bo składy magazynowe są zapełnione autami, które czekają na części - wyjaśniał prezes Samaru.
Drzewiecki przyznał, iż fakt, że większość fabryk, które zajmują się produkcją mikroprocesorów jest zlokalizowanych w Azji, sprawia, że tamtejsze koncerny motoryzacyjne mają mniejsze problemy niż europejskie. - Marki koreańskie są powiązane z producentami mikroprocesorów, a wręcz same je produkują, co pokazuje, że ta dostępność może się przyczynić do łatwiejszej, czy szybszej produkcji aut i wywiązywania się z tych zamówień, które są składane - tłumaczył gość TVN24.
Komputery i telefony
Zdaniem Wojciecha Drzewieckiego, wina leży nie tylko po stronie dostawców. - W przypadku marek europejskich mamy problemy, dostępy do mikroprocesorów są ograniczone. Oczywiście wina nie leży tylko po stronie dostawców procesorów. Proszę pamiętać, że kiedy wybuchła pandemia w ubiegłym roku, producenci byli wręcz "zawaleni", jeżeli chodzi o samochody na składach, nie wiedzieli co z tym zrobić. W związku z tym musieli ograniczyć zamówienia i produkcję samochodów. A to spowodowało, że wypadli z kolejki, która została zajęta przez chociażby producentów komputerów, telefonów, a więc sprzętu, który w okresie pandemii był wykorzystywany bardzo szeroko - wskazywał.
- Dzisiaj w tę kolejkę trudno się wbić. Bez własnej produkcji nie można przyspieszyć procesu, stąd też mowa o tym, aby produkcję mikroprocesorów uruchomić na rynku europejskim, aby skrócić te dostawy i być mniej zależnym od rynków azjatyckich - dodał.
Według prezesa Samaru poprawa może nastąpić w drugiej połowie 2022 roku. - Szacujemy, że druga połowa przyszłego roku, to będzie poprawa w dostawach. Będziemy nadrabiali straty, które zostały zanotowane w tym roku i będą jeszcze obserwowane na początku przyszłego roku - powiedział gość TVN24.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock