Wsparcie dla posiadaczy samochodów z silnikami elektrycznymi przybrało nieoczekiwaną formę. Okazuje się, że w wyniku luki w systemie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców kierowcy samochodów elektrycznych nie dostają mandatów z fotoradarów – pisze piątkowy „Puls Biznesu”. Nie dostajemy takich sygnałów – odpowiada Ministerstwo Cyfryzacji.
"Puls Biznesu" przypomina, że elektromobilność to jeden z priorytetów rządu. Do zakupu auta na prąd ma zachęcać wiele przywilejów, np. brak opłat za parkowanie w mieście czy możliwość poruszania się po buspasie.
Według informacji gazety, z posiadaniem elektryka wiąże się dodatkowy profit - auta z silnikami elektrycznymi nie dostają mandatów z fotoradarów. Gazeta informacje potwierdziła w kilku niezależnych źródłach, choć Wojciech Król z biura informacji i promocji Generalnej Inspekcji Transportu Drogowego zapewnia, że "kierowcy żadnego rodzaju aut nie są pod tym względem uprzywilejowani".
Winny algorytm
O co więc chodzi? Informatorzy dziennika twierdzą, że za taki stan rzeczy nie odpowiada system CANARD, który robi zdjęcia wszystkim pojazdom, których kierowcy popełniają wykroczenia. Winna jest procedura w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców.
W przypadku aut elektrycznych system dostaje informacje o braku danych lub komunikat "auto nieznane, legalnie zarejestrowane". Odpowiada za to wprowadzony przed laty algorytm, który miał sprawić, by niektóre auta, np. operacyjne samochody służb, nie dostawały mandatów — czytamy w "Pulsie Biznesu".
Algorytm oddaje taką informację, w przypadku gdy rekord z danymi ma niepełną listę parametrów. Auta elektryczne w pozycji P1, czyli pojemność silnika, mają wpisane "— — — ". Prawdopodobnie to właśnie powoduje, że rekord jest traktowany jako niepełny, a auto jak pojazd specjalny – pisze gazeta.
Zapytane o sprawę Ministerstwo Cyfryzacji powiedziało jedynie, że "nie dostaje takich sygnałów".
W Polsce jest już ponad 1,7 tys. aut osobowych z napędem elektrycznym.
Ustawa o elektromobilności
Ustawa o elektromobilności weszła w życie w lutym 2018 roku. Według Ministerstwa Energii, które przygotowało projekt, głównym celem ustawy jest upowszechnienie w Polsce elektromobilności oraz transportu z wykorzystaniem paliw alternatywnych. Ma to nastąpić poprzez stworzenie systemu zachęt do zakupu aut elektrycznych czy rozwój infrastruktury do ładowania.
Przepisy ustawy mają również pomóc w rozwoju transportu publicznego napędzanego paliwami alternatywnymi. Do 2028 roku po polskich drogach ma się poruszać się blisko 3 tys. autobusów elektrycznych.
Resort energii przypomniał, że ustawa nakłada szereg obowiązków na samorządy i administrację centralną, jeżeli chodzi o stopniowe zwiększenie udziału pojazdów o napędzie alternatywnym w ich flotach. Samorządy będą też miały możliwość wyznaczania miejsc parkingowych dla samochodów elektrycznych, tworzenia miejsc z ładowarkami.
Autor: sta / Źródło: Puls Biznesu, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak