Od początku 2022 roku wzrosły kary za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC. Ich wysokość jest uzależniona od płacy minimalnej, która od 1 stycznia wynosi 3010 złotych brutto. Materiał z programu "Raport" w TVN Turbo.
Od początku 2022 roku jeżdżąc po polskich drogach trzeba uważać nie tylko na wyższe mandaty, ale również pilnować ważności ubezpieczenia komunikacyjnego OC. Wzrosła bowiem kara za jego brak. - Jeśli rośnie w danym roku minimalne wynagrodzenie, to tak samo od tego rośnie opłata za brak ważnego OC - wyjaśnił Damian Ziąber z Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.
W 2022 roku płaca minimalna wzrosła z 2800 zł do 3010 zł brutto. Na podstawie tej kwoty jest wyliczana kara za brak OC. Ostateczna wysokość opłaty zależy od dwóch czynników. - Po pierwsze, od tego o jakim pojeździe mówimy, bo inne są opłaty dla motocykla, samochodu ciężarowego i dla osobowego. Też zależy to od tego, jak długo jesteśmy bez tego obowiązkowego ubezpieczenia OC - wskazał Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Kara za brak OC 2022
Jeżeli zarejestrowany samochód osobowy nie będzie miał wykupionego ubezpieczenia OC przez dłużej niż 14 dni, to wówczas dodatkowa opłata wynosi dwukrotność płacy minimalnej - 6020 zł. Mniej, bo 3010 zł zapłacą osoby, jeżeli auto nie ma OC od 4 do 14 dni. Nieopłacenie składki przez trzy dni może skończyć się karą w wysokości 1200 zł.
W przypadku samochodów ciężarowych i autobusów stawką wyjściową jest trzykrotność płacy minimalnej. Maksymalna opłata, w przypadku braku OC powyżej 14 dni, to 9030 zł.
Właściciele innych pojazdów np. motocykli za ponad dwutygodniowe gapiostwo zapłacą 1000 zł.
Najczęściej do przerwania ciągłości polisy dochodzi w sytuacji zmiany właściciela pojazdu. - Kupuję od kolegi samochód, sprawdzam do kiedy jest ważna polisa, ustawiam sobie przypominacz w telefonie, w komputerze, na lodówce karteczkę, kiedy powinienem zadbać o to, żeby na nowo dla siebie wyliczyć składkę OC i wykupić polisę - radzi Damian Ziąber.
Należy pamiętać, że konsekwencje braku OC mogą być znacznie poważniejsze niż dodatkowa opłata. - Jadąc bez OC spowodujemy kolizję albo wypadek drogowy, to owszem, Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny wypłaci odszkodowanie osobie poszkodowanej, natomiast ma prawo zgłosić się do sprawcy wypadku czy kolizji z tak zwanym regresem, czyli o zwrot kosztów wypłaconego odszkodowania - powiedział Marcin Tarczyński.
Koszty te mogą wynieść nawet kilkaset tysięcy złotych. Rekordziści musieli zwracać do UFG przeszło 1 mln zł.
Źródło: TVN Turbo
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock