To urządzenie jest tanie, proste w budowie i dosyć głośne. I właśnie o to chodzi. Czujnik antydrzemkowy, zwany też antyzasypiaczem, to jeden ze sposobów na walkę ze snem za kierownicą. Czy to działa? Sprawdzał to reporter programu "Raport" w TVN Turbo.
Urządzenie przypomina wielkością douszny zestaw bezprzewodowy do telefonu. Podobnie jak słuchawkę Bluetooth, czujnik zawiesza się na uchu. Jest bardzo lekki, więc szybko można zapomnieć o jego istnieniu.
Jak to działa?
W momencie uruchomienia czujnik snu weryfikuje kierunek, w którym porusza się głowa kierowcy. Jeżeli porusza się w sposób charakterystyczny dla osoby zasypiającej, tj. kiwa się na boki lub opada w dół, uruchomiony zostanie alarm.
Większość czujników antydrzemkowych wyposażonych jest w alarm wibracyjny oraz głośny alarm dźwiękowy. Słyszą go także pasażerowie auta, więc i oni mogą zareagować. To bardzo skuteczne urządzenie, które można kupić już za kilka złotych i zwiększyć bezpieczeństwo podróżowania.
Program "Raport" oglądaj w TVN Turbo.
Autor: tol//dap / Źródło: TVN Turbo
Źródło zdjęcia głównego: TVN Turbo