Komisja rynku wewnętrznego Parlamentu Europejskiego poparła we wtorek zmiany w wydawaniu homologacji dla nowych samochodów, by zapobiegać oszustwom podobnym do tych, które wyszły na jaw wraz ze skandalem Volkswagena.
Propozycje w tej sprawie zostały przedstawione przez Komisję Europejską przed rokiem w związku z ujawnieniem, że koncern Volkswagen stosował nielegalne oprogramowanie, by oszukiwać podczas testów emisji spalin.
Czy przepisy wystarczą?
Sprawa wywołała oburzenie i pytania o to, czy obowiązujące obecnie w UE przepisy są wystarczające. Teraz bowiem to władze krajowe są odpowiedzialne za wydawanie certyfikatów, które poświadczają, że samochód spełnia wszystkie warunki, np. w kwestiach bezpieczeństwa środowiska, i może trafić na rynek. Problem jednak w tym, że kraje, które mają rozbudowany przemysł samochodowy nie chcą szkodzić swoim rodzimym producentom przez odmowę wydawania homologacji. A unijny system jest tak skonstruowany, że otrzymanie certyfikatu dopuszczającego do ruchu w jednym z krajów członkowskich wystarczy, by samochód mógł być sprzedawany w całej UE.
Zasady takie same w całej UE
Europosłowie chcą, by w całym procesie większą rolę miała Komisja Europejska. Cel - to zapewnienie, że zasady dotyczące wydawania homologacji były takie same w całej UE. - Dzisiejsze głosowanie wysyła jasny sygnał rządom krajowym oraz konsumentom, że w końcu rozwiązujemy problem luk, które pozwoliły na to, by skandal związany z emisjami mógł się wydarzyć - oświadczył po głosowaniu prowadzący tę sprawę w PE europoseł z grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Daniel Dalton. Komisja rynku wewnętrznego opowiedziała się za wprowadzeniem "krajowych programów nadzoru rynku", które mają być zatwierdzane przez KE. Dzięki nim państwa członkowskie mają prowadzić odpowiedni nadzór rynku, a także koordynować działania między sobą. Europosłowie proponują dwustopniowe podejście, dzięki któremu Komisja Europejska ma mieć możliwość zobowiązania państwa członkowskiego do zrobienia testu, gdy uzna to za konieczne.
Kolejną zmianą ma być zerwanie więzi finansowych między centrami przeprowadzającymi homologacje, a producentami samochodów. Dziś to koncerny motoryzacyjne składają się na ośrodki testujące. Europosłowie chcą, by odpowiedzialne za to były państwa członkowskie. Środki na ten cel mają pochodzić z budżetów lub ze składek, które władze będą egzekwować od producentów.
Nadszarpnięte zaufanie
Aby zwiększyć nadszarpnięte skandalem emisyjnym zaufanie, wyniki krajowych okresowych przeglądów dotyczących homologacji i nadzoru będą musiały zostać podane do wiadomości publicznej. Europosłowie poparli propozycję KE, by unijni kontrolerzy mogli nałożyć karę wynoszącą 30 tys. euro od samochodu, jeśli jego producent nie będzie spełniał wymogów uprawniających do uzyskania homologacji. Grzywna taka będzie groziła też za stosowanie urządzeń pomagających oszukiwać w testach (w ten sposób postępował Volkswagen, manipulując pomiarami spalin) lub za składanie przez producentów nieprawdziwych deklaracji. Kara na szczeblu UE miałaby być nakładana tylko w sytuacji, kiedy wcześniej nie wymierzono jej na poziomie państwa członkowskiego. Innym z rozwiązań jest zobowiązanie każdego kraju członkowskiego, by przeprowadzał testy co najmniej 20 proc. nowych samochodów wpuszczonych już na rynek. To również ma być zabezpieczeniem wykluczającym oszustwa.
"Śmiała postawa"
Z przyjętych przez komisję rynku wewnętrznego rozwiązań zadowolona jest Europejska Organizacja Konsumentów (BEUC).
- Posłowie, którzy dziś głosowali, wreszcie wykazali śmiałą postawę, aby naprawić sytuację - napisała w oświadczeniu dyrektor generalna BEUC Monique Goyens. - Głosowanie musi być też dzwonkiem alarmowym dla państw członkowskich, które do tej pory wstrzymywały zmiany - dodała.
Bieńkowska zabiera głos
O postawie stolic wobec skandalu opowiadała w czwartek na posiedzeniu komisji śledczej ds. pomiarów w sektorze motoryzacyjnym unijna komisarz ds. rynku wewnętrznego, przemysłu i przedsiębiorczości Elżbieta Bieńkowska.
Jak podkreślała, praca parlamentarnych śledczych pomogła jej osiągnąć znaczny postęp w przygotowywanych projektach, ale mimo że od wybuchu skandalu minęło półtora roku, nadal nie wszystko jest jasne. Jak mówiła, kraje unijne odmawiają KE udzielania informacji zebranych w toku śledztw. Czwartkowe głosowanie komisji rynku wewnętrznego musi zostać jeszcze potwierdzone przez cały Parlament Europejski. Po tym jak swoje podejście do propozycji wypracują przedstawiciele państw członkowskich w Radzie UE, będą się mogły zacząć negocjacje dotyczące końcowego kształtu przepisów.
Zobacz: Szef Volkswagena przeprasza (Wideo z 1.11.2016)
Autor: ag/gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock