Po porażce projektu Izery, prezes spółki ElectroMobility mówi o przyszłości inwestycji w Jaworznie. - To jest moment decyzyjny dla polskiego państwa, czy i w jakiej formule chce robić ten projekt – stwierdził Tomasz Kędzierski. Spółka - jak mówi prezes - "rozmawia z wiodącymi producentami motoryzacyjnymi". Projekt ma "nie odbiegać istotnie od pierwotnych założeń Izery".
Zdaniem Kędzierskiego kluczowa w tej kwestii będzie decyzja Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), który ma zdecydować o ewentualnym przyznaniu spółce ElectroMobility Poland (EMP) 4,5 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy na uruchomienie w Jaworznie produkcji samochodów elektrycznych i hybrydowych.
KPO ma napędzić projekt polskich elektryków
- Dobiega końca ocena techniczna i biznesowa wniosków o wsparcie finansowe. To jest moment decyzyjny dla polskiego państwa, czy i w jakiej formule chce robić ten projekt - stwierdził prezes. Dodał, że spodziewa się, iż Fundusz rozstrzygnie konkurs jeszcze w październiku br. - Jeśli umowę inwestycyjną z NFOŚiGW udałoby się nam podpisać do końca roku, to w styczniu, lutym 2026 roku możliwe będzie podpisanie umowy joint venture (JV) z branżowym partnerem - wskazał.
Jego zdaniem nie można podpisać umowy wykonawczej bez wcześniejszego dokapitalizowania. Kędzierski dodał, że ElectroMobility Poland rozmawia z wiodącymi producentami motoryzacyjnymi specjalizującymi się w napędach elektrycznych. - Z dwoma z nich, pochodzącymi z Chin, mamy podpisane memorandum of understanding - poinformował prezes. Zaznaczył, że to partnerzy, którzy spełniają kryteria zawarte w biznesplanie projektu.
- Obecnie toczą się zaawansowane negocjacje dotyczące warunków współpracy. Mamy na stole prawie gotową inwestycję high-tech z obszaru tak zwanego new energy vehicles. Partnerzy oczekują jednak jednoznacznego wsparcia tego projektu na poziomie polityczno-gospodarczym, po to, aby mieć pewność, że on się wydarzy, niezależnie od wewnętrznej sytuacji politycznej w Polsce - zaznaczył prezes EMP.
To może być przełom
W niedawnym oświadczeniu po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych Polski i Chin, Radosława Sikorskiego i Wanga Yi, które odbyło się 15 września br., przekazano, że oba kraje są gotowe do dalszego rozszerzania wzajemnych inwestycji opartych na obustronnych i długofalowych korzyściach. Strony uznały m.in., że będą zachęcać przedsiębiorstwa obu krajów do podejmowania współpracy dwustronnej w zakresie rozwoju sektora elektromobilności w Polsce, a w szczególności współpracy przy dużych projektach. Zdaniem prezesa EMP może to oznaczać przełom dla projektu uruchomienia produkcji samochodów elektrycznych w Jaworznie.
- Z perspektywy spółki to niezwykle ważne, że ministrowie spraw zagranicznych Polski i Chin uznali za zasadny rozwój współpracy w zakresie elektromobilności w Polsce i wsparcie rządowe tego typu inicjatyw - zaznaczył Kędzierski. Zwrócił uwagę, że budowa hubu produkcyjno-rozwojowego, w tym m.in. fabryki samochodów elektrycznych w Jaworznie, to największa inwestycja, która jest rozważana obecnie w relacjach polsko-chińskich.
Prezes stwierdził, że proces inwestycyjny w Jaworznie może ruszyć bardzo szybko. Jego zdaniem pierwsze prace budowlane mogą rozpocząć się w ciągu dwóch miesięcy po otrzymaniu dofinansowania z NFOŚiGW i podpisaniu umowy JV z partnerem. - Mamy przygotowany teren, mamy wyłonionego generalnego wykonawcę inwestycji - polską firmę Mirbud, mamy pozwolenie na budowę. Samorząd Jaworzna buduje infrastrukturę drogową i energetyczną dla Jaworznickiego Obszaru Gospodarczego - zaznaczył Tomasz Kędzierski. Ocenił, że dla władz miasta i regionu projekt ma charakter priorytetowy i widać "dużą determinację" władz samorządowych, żeby doprowadzić do uruchomienia fabryki.
Czytaj też: Koniec marzenia o milionie aut
Chiny zainwestują w Europie
W opinii szefa EMP, jeśli UE wprowadziła cła na samochody elektryczne z Chin, to następnym etapem będzie wprowadzenie ceł na komponenty do tych samochodów, czyli import komponentów do UE z zewnątrz będzie się coraz mniej opłacać.
- Te europejskie mechanizmy (…) wymuszą na chińskich producentach lokalizację produkcji komponentów w UE. To szansa dla naszego przemysłu. Podobnie ma być z R&D (badania i rozwój – PAP) - dodał Kędzierski. - Dysponujemy potencjałem, aby zaistnieć w systemach związanych np. z cyberbezpieczeństwem czy rozwiązaniami integrującymi samochód z siecią energetyczną. To obszary, w których ze względów bezpieczeństwa europejskie firmy będą musiały być dostawcami - wskazał.
Według niego fabryka w Jaworznie będzie pełnowymiarowym zakładem produkcyjnym zaprojektowanym modułowo. - Docelowe moce produkcyjne będą wynosić 150 tys. egzemplarzy rocznie, a po rozbudowie nawet 300 tys. rocznie. Pierwsze samochody mogą już jednak wyjechać z fabryki po dwóch latach od rozpoczęcia inwestycji - dodał.
Projekt bazujący na Izerze
Jego zdaniem samodzielnie polski rynek oczywiście nie wchłonie takiej ilości samochodów. - Musimy więc stworzyć markę, która odpowiada na potrzeby europejskiego klienta. Założenia, zarówno jeśli chodzi o segment, jak i cenę samochodu, nie odbiegają istotnie od pierwotnych założeń Izery - przyznał Kędzierski, wskazując, że będą to głównie samochody segmentu C, konkurencyjne cenowo w stosunku do dotychczasowej oferty rynkowej.
Prezes polskiej spółki poinformował także, że do końca roku będzie wiadomo, jaka to będzie marka, zaznaczając, że EMP ma być jej współwłaścicielem. - Marka daje nam wpływ na produkt, a to oznacza, że jesteśmy w stanie rozwijać technologię - poprzez dział R&D - i jesteśmy w stanie wpływać na poziom local content w przedsięwzięciu - powiedział Kędzierski.
Przyznał też, że bazowanie na designie i założeniach technicznych Izery przy dwuletniej przerwie projektowej powodowanej brakiem finansowania byłoby "przepisem na porażkę". Prezes EMP zaznaczył, że w pierwszym etapie projekt EMP będzie w większym stopniu opierać się na istniejącej gamie modelowej partnera. - Zależy nam na szybkim wejściu na rynek. Znaczące opóźnienia wynikające z braku zabezpieczenia finansowania na wcześniejszym etapie sprawiły, że rynek zdążył nas wyprzedzić, a straconego czasu nie da się już nadrobić - podsumował szef EMP.
Na pytanie o dostępność kadr dla przyszłej fabryki samochodów w Jaworznie Kędzierski wskazał, że w aglomeracji śląskiej w sektorze motoryzacyjnym pracowało blisko 50 tys. pracowników, a część tych firm redukuje zatrudnienie. Dodał, że fabryka po osiągnięciu pełnych mocy produkcyjnych ma zatrudniać docelowo do 7 tys. osób. - Biorąc pod uwagę efekt mnożnika motoryzacyjnego, w szeroko rozumianym ekosystemie fabryki, czyli u dostawców i kontrahentów, zatrudnienie może znaleźć między 20 a 30 tys. osób. To ponad połowa obecnego zatrudnienia w sektorze - ocenił Kędzierski.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe