Wiele samochodów produkowanych przez Volkswagena nie jest jeszcze dopuszczonych do ruchu, ponieważ nie przeszły nowego testu emisji spalin, i koncern zaczął mieć problemy z miejscem dla tych pojazdów. Rozwiązaniem okazało się wynajęcie miejsca na berlińskim lotnisku.
Berliński port lotniczy (BER), którego budowa przeciąga się od wielu lat, wciąż nie działa, więc miejsca tam nie brakuje. Volkswagen zaczął odstawiać tam swe pojazdy, które na dostawę do klientów muszą jeszcze poczekać - informują niemieckie media.
Czekając na zezwolenie
Od 1 września, zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej, do ruchu mogą być dopuszczone tylko te nowo produkowane pojazdy, które przejdą pomyślnie nowy test emisji spalin WLTP (Worldwide Harmonised Light Vehicle Test Procedure - Światowa Zharmonizowana Procedura Testów Pojazdów Lekkich) odzwierciedlający rzeczywiste warunki jazdy. Volkswagen już teraz produkuje samochody mających spełnić wymagania WLTP. Dla wielu modeli nie uzyskał jednak jeszcze wymaganego zezwolenia Federalnego Urzędu Motoryzacji (KBA). Rzecznik koncernu powiedział, że w związku z przejściem na test WLTP może dojść do opóźnienia dostawy 200-250 tys. samochodów. Oprócz berlińskiego lotniska Volkswagen wykorzystuje także swój tor testowy Ehra-Lessien koło Wolfsburga jako tymczasowy parking dla pojazdów oczekujących na dopuszczenie do ruchu. Planowany jest wynajem dalszych powierzchni.
Budwolany bubel
Nowy port lotniczy w Berlinie BER, którego budowę rozpoczęto w 2006 roku, miał rozpocząć działalność w czerwcu 2012 roku. Od tego czasu termin ten kilkakrotnie przesuwano ze względu na wady systemów przeciwpożarowych oraz innych niedociągnięć konstrukcyjnych. Nie wyklucza się, że otwarcie nastąpi dopiero w 2021 roku.
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock