Posłowie Koalicji Obywatelskiej złożyli projekt nakazujący podawanie informacji o widełkach płacowych w każdym ogłoszeniu o pracę - wynika z informacji znajdujących się na stronach Sejmu. Pracodawca nie będzie mógł także zakazać pracownikowi ujawniania wysokości pensji.
"Projekt dotyczy zobowiązania pracodawców do przedstawiania w publikowanych przez nich ofertach zatrudnienia proponowanego wynagrodzenia, które planują zaoferować aplikującym na dane stanowisko kandydatom" - napisano.
Wnioskodawcy podają, że brak takich informacji uderza szczególnie mocno w młodych pracowników oraz kobiety.
Zgodnie z projektem pracodawca nie będzie mógł także zakazać lub uniemożliwiać pracownikowi ujawniania wysokości swojej pensji. Pracownicy będą mieli ponadto prawo wystąpić do pracodawcy "z wnioskiem o udzielenie informacji dotyczącej ich indywidualnego poziomu wynagrodzenia oraz średnich poziomów wynagrodzenia w podziale na płeć w odniesieniu do kategorii pracowników wykonujących taką samą pracę jak oni lub pracę o takiej samej wartości".
Pensje "tematem tabu"
- Moją intencją jest to, żeby temat wynagrodzeń w Polsce przestał być tematem tabu - deklarował wcześniej w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl poseł Witold Zembaczyński z Koalicji Obywatelskiej, przedstawiciel wnioskodawców.
- Chodzi o to, żeby z czasem poprzez obowiązek informowania o wysokości pensji w ogłoszeniach o pracę powstała taka siatka wynagrodzeń w Polsce, która umożliwi podejmowanie przez młodych ludzi decyzji, jaką ścieżkę kariery zawodowej wybrać - dodaje.
Czytaj również: Nowy obowiązek w sprawie wynagrodzeń. Jest projekt
Jawność zarobków a wymogi UE
Zembaczyński w rozmowie z tvn24.pl mówił, że projekt dotyczący jawności zarobków w ogłoszeniach o pracę składa już po raz trzeci. - W pierwszej kadencji, kiedy złożyłem ten projekt, odbyło się pierwsze czytanie i (projekt - red.) trafił do zamrażarki, to było za (marszałka Sejmu Marka - red.) Kuchcińskiego. Potem w dziewiątej kadencji Sejmu, czyli tej poprzedniej, projekt znów został przeze mnie złożony do laski marszałkowskiej i nie został poddany nawet pierwszemu czytaniu, co jest w ogóle skandalem, niezgodne z regulaminem Sejmu - mówił.
Teraz - jak zauważa - mamy nową sytuację, bo wprowadzenia takich przepisów wymagają unijne regulacje. - Dlatego to będzie ostateczny horyzont (2026 rok), kiedy to rozwiązanie będzie musiało wejść w życie, ale spodziewam się, że tutaj uda się wprowadzić krótsze vacatio legis - mówi poseł.
Zgodnie z projektem przepisy mają wejść w życie w ciągu 6 miesięcy od dnia ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock