Debby sieje spustoszenie na południowym wschodzie Stanów Zjednoczonych. Huragan przyniósł ze sobą wiatr dochodzący do blisko 200 kilometrów na godzinę i bardzo ulewne opady deszczu. Liczba zabitych wzrosła do sześciu. Żywioł, który osłabł do poziomu burzy tropikalnej przemieszcza się w bardzo powolnym tempie, co zwiększa ryzyko poważnych powodzi w Georgii i Karolinie Południowej. W poniedziałek w całej Ameryce w związku z żywiołem odwołano ponad 1,6 tysiąca lotów.
Agencja Reutera we wtorek poinformowała o co najmniej sześciu ofiarach śmiertelnych, w tym pięciu na Florydzie i jednej w Georgii. Wśród nich jest 13-latek z hrabstwa Levy na Florydzie, na którego dom przewróciło się powalone przez silny wiatr drzewo, a także 12-latek, który zginął w wypadku drogowym. W sumie na drogach w trakcie trudnych warunków pogodowych śmierć poniosły trzy osoby.
Kolejne miejsca zagrożone
Krótko po uderzeniu huraganu maksymalna prędkość wiatru wynosiła 190 kilometrów na godzinę w stanie Georgia. We wtorek rano lokalnego czas (po południu w Polsce), po osłabnięciu do burzy tropikalnej, jego siła znacząco spadła. Żywioł rozwijał wiatr dochodzący do ponad 70 km/h, przemieszczając się na południe od miasta Savannah w Georgii. W związku ze skutkami cyklonu wiceprezydent USA Kamala Harris przełożyła zaplanowaną tam podróż.
Debby kieruje się stronę Oceanu Atlantyckiego. Według prognoz amerykańskiego Narodowego Centrum ds. Huraganów (NHC), w czwartek ponownie uderzy, tym razem schodząc na ląd w środkowej części wybrzeża Karoliny Południowej. Jego skutki w poważnym stopniu ma odczuć też Karolina Północna.
Debby porusza się wolniej niż człowiek
Debby porusza się wyjątkowo powoli i to właśnie z tym wiąże się największe zagrożenie, jakie ze sobą niesie. Od wtorkowego poranka do czwartku po południu ma pokonać niecałe 320 kilometrów. Oznacza to, że będzie zmieniać swoje położenie ze średnią prędkością około 4,8 km/h. Dla większości dorosłych ludzi jest to niezbyt szybkie tempo spacerowe.
Tak powolny ruch oznacza zwiększone ryzyko obfitych opadów deszczu. Amerykańskie Narodowe Centrum Huraganów (NHC) prognozowało "historyczne" sumy opadów dla części Georgii i Karoliny Południowej. Do piątku wzdłuż części wybrzeży tych trzech dwóch stanów może spaść od 250 do 500 litrów deszczu na metr kwadratowy, co grozi "katastrofalnymi" powodziami - ostrzegają meteorolodzy.
"Powodzie także tam, gdzie zwykle nie występują"
Obfitymi opadami szczególnie jest zagrożone Charleston w Karolinie Południowej. Już spadło tam ponad 200 l/mkw., czyli więcej niż przez miesiąc, a kolejne ulewy nadchodzą. "W całym mieście przewidywane są poważne powodzie, także w miejscach, na których zwykle one nie występują" - podały władze miasta w komunikacie. Ilość opadów, jak i ich silne natężenie, mogą doprowadzić do przeciążenia systemu odwadniającego. "Przy takich sumach opadów skutki będą rozległe i poważne. Prognozujemy zalane domy i budowle, uszkodzenia dróg oraz bezprecedensowe powodzie wzdłuż rzek i strumieni" - ostrzegł oddział Krajowej Służby Pogodowej (NWS) w Charleston.
Miasto ma plan awaryjny, który obejmuje między innymi ustawianie barier z worków z piaskiem, otwieranie garaży, aby mieszkańcy mogli parkować swoje samochody powyżej poziomu wód powodziowych, oraz informowanie w internecie, które drogi są zamknięte z powodu zalania.
Pełniący obowiązki dyrektora ds. sytuacji nadzwyczajnych w hrabstwie Charleston, Ben Webster, nazwał Debby "zdarzeniem historycznym i potencjalnie bezprecedensowym".
Na skutek dotychczasowych opadów w wielu miejscach na Florydzie, w Georgii i Karolinie Południowej zalane zostały drogi. Funkcjonariusze poruszali się po nich pontonami, pomagając ludziom uwięzionym w domach i samochodach. W hrabstwie Sarasota na Florydzie przeprowadzono ewakuację około 500 osób.
Wielu ludzi bez prądu, odwołane loty
Gwałtowne powodzie spowodowały też wysokie fale sztormowe, wdzierające się w głąb lądu. Na Florydzie we wtorek rano lokalnego czasu prądu było pozbawionych 120 tysięcy odbiorców - podał Reuters. Poprzedniego dnia po południu bez dostępu do energii elektrycznej pozostawało ponad 300 tys. osób na Florydzie i w Georgii, w porównaniu do szczytowej liczby ponad 350 tys.
Strona internetowa FlightAware.com poinformowała, że, w poniedziałek w całej Ameryce ponad 1,6 tysiąca lotów zostało odwołanych, w tym wiele do i z lotnisk na Florydzie m.in. w Orlando i Tampie.
Na Florydzie, w Georgii i Karolinie Południowej wprowadzony został stan wyjątkowy.
Debby jest czwartym tak silnym huraganem, który powstał na Oceanie Atlantyckim, w tym roku. Meteorolodzy porównują go z huraganem Haervey, który w 2017 roku uderzył w miasto Corpus Christi nad Zatoką Meksykańską w Teksasie. Choć wędrując w głąb lądu żywioł osłabł do burzy tropikalnej, opady były tak ogromne, że w Houston spadło wtedy blisko 1300 l/mkw. Żywioł ten został uznany za jeden z najbardziej "mokrych" cyklonów tropikalnych w historii Stanów Zjednoczonych, powodując śmierć ponad stu osób i szkody w wysokości 125 miliardów dolarów, głównie w obszarze metropolitalnym Houston - przypomina Reuters.
Źródło: CNN, Reuters, NHC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: X/Sarasota Police Department