Mieszkańcy Kalifornii mają za sobą trudny początek roku z powodu trzęsienia ziemi, do którego doszło w niedzielę wieczorem. Choć nie ma informacji o zniszczeniach i rannych, region jeszcze nie podniósł się po ostatnich wstrząsach, odnotowanych kilkanaście dni temu.
Jak poinformowały amerykańskie służby geologiczne (USGS), w niedzielę północna Kalifornia została nawiedzona przez trzęsienie ziemi o magnitudzie 5,4. To drugie trzęsienie w tym regionie w ciągu kilkunastu dni.
Epicentrum trzęsienia wystąpiło 15 kilometrów na południowy wschód od regionu Rio Dell. Także w zeszłym miesiącu uderzyło tam trzęsienie, miało magnitudę 6,4. Region wciąż nie podniósł się po tej katastrofie.
Nie ma poważnych szkód
Hipocentrum niedzielnego trzęsienia było na głębokości 27,8 km. Nie ma doniesień o poważnych szkodach bądź ofiarach. Jedynie kalifornijski Departament Transportu poinformował w mediach społecznościowych, że droga stanowa 211 w Fernbridge została zamknięta na czas przeprowadzania kontroli bezpieczeństwa na tamtejszym moście.
Ten sam region Kalifornii, położony w hrabstwie Humboldt, został nawiedzony 20 grudnia przez trzęsienie ziemi o magnitudzie 6,4, które spowodowało znaczne uszkodzenia budynków oraz infrastruktury drogowej i energetycznej. Zginęły dwie osoby, a 11 zostało rannych.
W tej części świata dość często dochodzi do drgań, jednak ostatnie przypadki aktywności sejsmicznej spowodowały dość dużo problemów, szczególnie w obszarach wiejskich, znanych z lasów sekwoi, tartaków i gospodarstw mlecznych.
Oprócz wstrząsów ziemi, północna Kalifornia została ostatnio dotknięta przez ulewne opady deszczu, które wywołały poważne powodzie.
>>> Czytaj dalej: Powódź w Sacramento, jedna osoba nie żyje. Rzeka atmosferyczna rozlała się nad północną Kalifornią
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: USGS