Ulewne deszcze doprowadziły do paraliżu komunikacyjnego w Nowym Jorku. Na jednej ze stacji metra położonych na Manhattanie powstał gejzer. Eric Adams, burmistrz miasta, powiedział, że nie przypomina sobie tak obfitych opadów.
Obfite opady deszczu nawiedziły we wtorek Nowy Jork. Doprowadziły do powstania powodzi, która utrudniła wielu mieszkańcom tego miasta powrót do domu. Zalane zostały ulice i stacje metra.
- Powrót do domu był uciążliwy - powiedział Abbue Minguez, który pracuje niedaleko stacji metra położonej przy 28. ulicy. - Kiedy dotarłem na stację, woda już się podnosiła. Powrót do domu zajął mi ponad dwie godziny - dodał.
Na jednej ze stacji metra położonych na Manhattanie powstał gejzer, widać go na nagraniu.
Annie Minguez, mieszkanka Nowego Jorku, powiedziała, że to nie pierwszy raz, gdy stacja metra przy 28. ulicy jest zamknięta.
- Pracuję tu od 11 lat. Za każdym razem, gdy pada deszcz, wiemy, że stacja nie będzie działać. Mam nadzieję, że uda nam się to naprawić, ponieważ wczoraj wieczorem powrót do domu był dla mnie dość uciążliwy - opowiadała Annie w rozmowie z agencją Reuters.
Blisko rekordu
Eric Adams, burmistrz Nowego Jorku, przekazał, że we wtorek w ciągu jednej godziny spadło w Central Parku ponad 50 litrów deszczu na metr kwadratowy. Jest to drugi najwyższy wynik w historii sumy opadów, jaką odnotowano w ciągu 60 minut. - Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek widział tak duże opady - mówił.
Janno Lieber, prezes i dyrektor generalny Zarządu Transportu Miejskiego (MTA), powiedział w środę w rozmowie ze stacją ABC 7, że miejski system kanalizacyjny został przeciążony i przez to zalane zostały tunele oraz stacje metra. - To, co się wydarzyło zeszłej nocy, jest tutaj rzeczywistością - tłumaczył. - Współpracujemy z władzami, aby zachęcić je do zwiększenia przepustowości systemu w tych kluczowych lokalizacjach - dodał.
W poniedziałek Państwowa Agencja Pogodowa (NWS) wydała dla całego stanu Nowy Jork ostrzeżenia przed burzami i ulewami.
Źródło: CNN, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters