Ponad 30 osób zginęło w wyniku lawiny błotnej w północnych Indiach. W wyniku katastrofy tysiące mieszkańców zostało odciętych od podstawowych usług. Masy ziemi zniszczyły zniszczyły słynny szlak pielgrzymkowy w stanie Dżammu i Kaszmir.
Co najmniej 33 osoby zginęło we wtorek w wyniku osunięcia się ziemi w pobliżu hinduistycznej świątyni bogini Waiszno Dewi w stanie Dżammu i Kaszmir na północy Indii - poinformowała agencja ANI. Miejsce tragedii znajduje się na jednym z najważniejszych szlaków pielgrzymkowych w kraju, który co roku odwiedzają miliony wiernych. Trzy kolejne osoby zginęły, gdy wody powodziowe wystąpiły z brzegów rzek w dystrykcie Doda i zalały nizinne tereny.
Najwyższy poziom opadów od 1950 roku
Było to kolejne w ostatnich dniach tragiczne wydarzenie związane z ulewnymi monsunowymi deszczami w regionie Himalajów. Wcześniej, w ubiegłym tygodniu, w dystrykcie Kishtwar w Kaszmirze zginęło 60 osób, a około 200 uznano za zaginione.
Indyjski Departament Meteorologiczny poinformował, że tylko we wtorek w mieście Dżammu spadło 368 litrów deszczu na metr kwadratowy. Synoptycy ostrzegają przed kolejnymi intensywnymi opadami i burzami z porywistym wiatrem w Ladakhu, Himachal Pradesh oraz na terytorium Dżammu i Kaszmiru.
- W regionie Dżammu od 23 sierpnia spadło 612 l/mkw deszczu. To aż o 726 procent więcej niż przeciętna suma opadów w tym okresie w ciągu roku. Jest to najwyższy poziom opadów w tym regionie od 1950 roku - poinformował Mukhtar Ahmad, dyrektor Indyjskiego Instytutu Meteorologicznego w Srinagarze.
Władze w Dżammu, Himachal Pradesh i Pendżabie nakazały zamknięcie szkół z powodu zagrożenia, a premier Dżammu i Kaszmiru Omar Abdullah przyznał, że sytuacja w regionie jest bardzo poważna. - Usługi telekomunikacyjne obecnie niemal nie istnieją - powiedział.
Wylało kilka rzek
Podtopienia spowodowały wylewy rzek Tawi, Czenab, Dżhelam i Basantar. W dystrykcie Doda w Dżammu zginęły trzy osoby. Minister nauki i technologii Indii Dźitendra Singh zaznaczył, że priorytetem jest przywrócenie dostaw prądu, wody oraz usług mobilnych. Minister poinformował także, że w środę rano poważnie uszkodzony został most Madhopur.
Telewizje pokazały nagrania, na których widać samochody spadające z zawalającego się mostu na rzece Tawi. Zniszczeniu uległy również niektóre z głównych autostrad, które łączą Dżammu i Kaszmir z resztą Indii, co dodatkowo komplikuje akcje ratunkowe i ewakuacyjne.
CZYTAJ TAKŻE: 24 pogrzeby zamiast wesela. "Co mam powiedzieć?"
Katastrofalne skutki monsunowych deszczy odczuwa także sąsiedni Pakistan, gdzie we wschodniej prowincji Pendżab narasta zagrożenie powodziowe. Władze ostrzegły przed "bardzo wysokim lub wyjątkowym" niebezpieczeństwem w związku z intensywnymi opadami oraz spuszczeniem wody z indyjskich tam. Ponad 167 tysięcy osób zostało tam zmuszonych do opuszczenia domów.
Indie regularnie spuszczają wodę ze swoich zapór, gdy osiąga ona maksymalny poziom - nadmiar trafia wówczas do Pakistanu. W środę władze poinformowały o rekordowym wzroście poziomu rzek Ravi, Chenab i Sutlej po pakistańskiej stronie.
Meteorolodzy ostrzegają, że zmiany klimatu zwiększają zarówno intensywność, jak i częstotliwość ekstremalnych zjawisk pogodowych w regionie. Prognozy wskazują, że w najbliższych dniach utrzyma się wysokie ryzyko wystąpienia kolejnych ulew, powodzi oraz osuwisk. Eksperci zaznaczają, że sytuacja na subkontynencie indyjskim to jedno z najbardziej dramatycznych świadectw tego, do jakich katastrof prowadzi postępujące ocieplenie klimatu.
Źródło: PAP, Reuters, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters