Do niebezpiecznego zdarzenia doszło u chilijskich wybrzeży Patagonii. Humbak prawie połknął kajakarza. - Poczułem coś oślizgłego na mojej twarzy. Wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że jestem w paszczy wieloryba - powiedział w rozmowie z BBC Mundo Adrian Simancas.
Wenezuelski kajakarz przeżył chwile grozy podczas wycieczki u chilijskich wybrzeży Patagonii - nagle znalazł się w paszczy humbaka.
"Sądziłem, że mnie połknął"
24-letni Adrian Simancas i jego ojciec Dell pływali kajakiem w okolicy latarni San Isidoro w Cieśninie Magellana, gdy nad powierzchnię wody wyłonił się humbak. Zwierzę chwyciło kajak Adriana w paszczę, zanurzyło się na kilka sekund, po czym wypuściło zdobycz.
- Zamknąłem oczy, a kiedy ponownie je otworzyłem, zdałem sobie sprawę z tego, że jestem w paszczy czegoś, co być może mnie zjadło. Mogła to być orka lub potwór morski - powiedział w piątek kajakarz w rozmowie z BBC Mundo. - Poczułem coś oślizgłego na mojej twarzy. Wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że jestem w paszczy wieloryba - wspominał 24-latek.
Dodał, że wszystko, co widział, było ciemnoniebieskie i białe. - Bałem się. Nie wiedziałem, czy jestem w stanie wstrzymać oddech na wystarczająco długo - opowiadał.
Dell, którego kajak znajdował się w odległości zaledwie kilku metrów, nagrał całe zdarzenie. Na wideo słychać, jak krzyczy do uwolnionego już syna: "Spokojnie, spokojnie, trzymaj się".
- Myślałem, że już nie żyję. Sądziłem, że wieloryb mnie zjadł i połknął - powiedział Adrian agencji informacyjnej AP. Dodał, że prawdziwe przerażenie ogarnęło go dopiero wtedy, kiedy z powrotem znalazł się na powierzchni wody. - Kiedy wreszcie wypłynąłem na powierzchnię, zdałem sobie sprawę, że mnie nie zjadł - mówił w rozmowie z BBC Mundo Adrian.
W ciągu kilku sekund Adrianowi udało się dopłynąć do ojca i obaj bezpiecznie, nie doznawszy żadnych obrażeń, wrócili na brzeg.
Humbaki nie są w stanie połknąć dużych obiektów
Dla Adriana to doświadczenie było jak dostanie "drugiej szansy". - To wydarzenie zmusiło mnie do zastanowienia się nad tym, co mogłem zrobić lepiej, a także nad tym, jakie wnioski mogę z niego wyciągnąć - dodał.
Zdaniem eksperta ds. dzikiej przyrody istnieje prosty powód, dla którego kajakarz nie został połknięty przez wieloryba. Jak powiedział brazylijski przyrodnik Roched Jacobson Seba w wywiadzie dla BBC Mundo, humbaki mają wąskie gardła "wielkości domowej rury".
- Ich gardło jest zaprojektowane do połykania małych ryb i krewetek. Fizycznie nie są w stanie połknąć dużych obiektów, takich jak kajaki, opony, a nawet dużych ryb, takich jak tuńczyki - tłumaczył ekspert. - Wieloryb wypluł kajak, ponieważ fizycznie nie dało się go połknąć - dodał. Zasugerował, że humbak najprawdopodobniej połknął Adriana przez przypadek.
Rzadkie przypadki
Na chilijskich wodach nadzwyczaj rzadko dochodzi do ataków wielorybów na ludzi, coraz częściej zdarzają się natomiast przypadki śmierci tych zwierząt po zderzeniu ze statkami handlowymi. W ciągu ostatniej dekady problemem stało się też wypływanie wielorybów na brzeg.
W 2021 roku amerykański nurek Michael Packard znalazł się w paszczy humbaka na 40 sekund. Wskutek incydentu, do którego doszło u wybrzeży stanu Massachusetts, zwichnął sobie tylko kolano.
Humbaki mogą mierzyć 15 metrów i ważyć 36 ton. Ich światową populację szacuje się na 60 tysięcy.
Źródło: PAP, BBC Mundo
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock