Pojemniki po napojach stają się dla zwierząt śmiertelną pułapką - podkreślają naukowcy, którzy zebrali prawie tysiąc otwartych butelek i puszek we wrocławskich lasach. Chcieli się przekonać, w jaki sposób takie zaśmiecanie środowiska wpływa na żyjące w lasach zwierzęta. W ponad połowie z nich znaleziono martwe osobniki.
Opakowania po żywności i napojach to najczęściej spotykane odpady w środowisku, zwłaszcza na miejskich i podmiejskich terenach zielonych. Jak zauważył dr Krzysztof Kolenda z Wydziału Nauk Biologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego (UWr), który od lat zajmuje się badaniami śmieci w środowisku i ich wpływu na organizmy, mimo że butelki i puszki stanowią nieodłączny element parków i lasów, wciąż niewiele wiadomo o ich wpływie na zwierzęta. Aby to sprawdzić, naukowcy zebrali we wrocławskich lasach niemal tysiąc otwartych butelek i puszek po napojach, a następnie przyjrzeli się ich zawartości.
W ponad 35 procentach pojemników znaleziono żywe zwierzęta - przekazał dr Kolenda. - Najczęściej występowały pająki oraz rozwijające się w nagromadzonej wodzie larwy muchówek. Natomiast z 56 procent pojemników wyciągnęliśmy ponad 10 tysięcy martwych zwierząt. Wśród nich zdecydowanie przeważały bezkręgowce, przede wszystkim chrząszcze i muchówki, jednakże znaleźliśmy też 23 drobne kręgowce, w tym 21 ssaków, raz po jednym płazie i gadzie - wyliczał badacz. - Niespełna siedem procent wszystkich zwierząt to gatunki objęte w Polsce ochroną gatunkową lub widniejące na krajowej Czerwonej liście zwierząt ginących i zagrożonych - dodał dr Kolenda.
Dlaczego zwierzęta wchodzą do pojemników
Doktor Kolenda wytłumaczył, że znaczna grupa zwierząt wchodzi do butelek i puszek przypadkowo, w czasie penetracji terenu. Bezkręgowce są zwabiane resztkami fermentujących napojów.
- Niewielki otwór wlotowy i ciemne wnętrze przypominają norę lub miejsce na dobrą kryjówkę. Z ustronnego miejsca korzystają na przykład gryzonie, które w pojemnikach gromadzą nasiona na zimę. W jednej tylko butelce znajdywaliśmy po kilkaset nasion grabu i dębów oraz kilka martwych myszy lub nornic - opowiadał naukowiec. Dodał, że równie chętnie mrówki zakładają tam gniazda - zwłaszcza, jeśli butelka jest koloru brązowego.
- Resztki płynów lub zgromadzona woda opadowa okazywały się też z pozoru bezpiecznym, bo pozbawionym wodnych drapieżników, miejscem do rozwoju muchówek, na przykład ćmianek. Pierwsze uwięzione bezkręgowce mogą przywabiać drapieżniki, zwłaszcza chrząszcze z rodziny biegaczowatych, i ryjówki. Te dwie grupy wydają się być drapieżnikami szczytowymi w tych miniekosystemach - powiedział biolog. Dodał, że "pająki również stołują się w pojemnikach", a "wśród nich dominują gatunki sieciowe, które i u wlotu i w głębi pojemników zakładają sieci a następnie czekają na swoje ofiary".
"Zwierzęta giną w męczarniach z głodu i wycieńczenia"
Autorzy badania podkreślają, że schronienie w puszkach czy butelkach często jednak okazuje się pułapką. - Skrzydła oblepione słodkim napojem, gładkie i wilgotne ścianki butelki czy nagła zmiana warunków pogodowych mogą spowodować, że wyjście z pojemnika okaże się ponad możliwości zwierzęcia. Zwierzęta giną więc najczęściej w męczarniach z głodu czy wycieńczenia - wyjaśnił dr Kolenda.
- Rozkładające się truchła zaczynają przywabiać kolejną ważną ekologicznie grupę - saprofagów, a zwłaszcza padlinożerców. Jak więc widać pojemniki po napojach zalegające w środowisku po jakimś czasie stają się małymi, niezależnymi ekosystemami, a w każdym rozgrywa się inna historia. Niestety dla większości zwierząt, kończy się ona tragicznie - podkreślił badacz.
W ekologii wybór takiego z pozoru cennego siedliska, które w konsekwencji okazuje się być niskiej jakości, nazywa się pułapką ekologiczną.
"Wydaje się, że nadal niewiele osób widzi problem w wyrzuconej w lesie butelce"
Wyniki badania przeprowadzonego wspólnie z naukowcami z z Uniwersytetu Wrocławskiego, Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu i Akademii Pomorskiej w Słupsku zostały opublikowane w czasopiśmie "Science of the Total Environment".
Naukowcy podkreślają, że można zminimalizować wpływ zaśmiecania na dzikie zwierzęta. "Przede wszystkim należy edukować społeczeństwo, ponieważ wydaje się, że nadal niewiele osób widzi problem w wyrzuconej w lesie butelce. Mogą w tym pomóc lokalne akcje sprzątania, w które włączani byliby mieszkańcy. Natomiast system kaucyjny, obejmujący zarówno puszki, jak i butelki szklane oraz plastikowe, mógłby pomóc przekonać tych, dla których wartości estetyczne i przyrodnicze lasów odgrywają drugorzędną rolę" - sugerują.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock