Warunki w Tatrach nie należą do najłatwiejszych. Mimo że panuje wiosna, w górach może nadal sypać śnieg i być niebezpiecznie ślisko. Taka pogoda wymaga właściwego przygotowania, o czym spragnieni wędrówek turyści nie zawsze pamiętają. Ratownicy i pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego przestrzegają także, by nie wchodzić na tafle jezior, gdyż rozmarzają i mogą być niebezpiecznie cienkie.
W weekend majowy doszło do śmiertelnego wypadku po słowackiej stronie gór. We wtorek przekazano, że 39-letni Polak schodząc z Łomnicy, prawdopodobnie poślizgnął się i spadł 400 metrów w przepaść. Na miejsce wysłano ratowników, którzy stwierdzili, że turysta zginął, zanim dotarła pomoc.
>>> Więcej o wypadku znajdziesz tutaj: Schodził ze szczytu, poślizgnął się i spadł z dużej wysokości. Polak zginął w słowackich Tatrach
"Bez sprzętu, bez kondycji i bez pojęcia o chodzeniu po górach"
Także po polskiej stronie gór ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego musieli interweniować kilkanaście razy.
- Przez weekend majowy uratowaliśmy 23 osoby. Większość tych wypadków była związana ze śniegiem - poślizgnięcia, urazy kończyn i mniej więcej 40 procent z nich wszystkich to było sprowadzanie. Ludzie bez sprzętu, bez kondycji i bez pojęcia o chodzeniu po górach - powiedział w rozmowie z TVN24 ratownik TOPR Krzysztof Długopolski.
Ponieważ temperatura rośnie, także i w górach, niektóre tatrzańskie stawy zaczęły już rozmarzać. Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego apelują więc, by nie wchodzić na tafle. Do takiej sytuacji doszło w majówkę między innymi nad Morskim Okiem. Grupa kilkunastu osób weszła na lód o nieznanej grubości. Takie zdarzenia mogą okazać się bardzo niebezpieczne.
"Wiosną takie zachowanie jest skrajnie niebezpieczne i nieodpowiedzialne. To nie pierwszy apel tego typu, który pojawił się na naszym profilu w ostatnich dniach. Nie ryzykuj" - czytamy na profilu Parku w mediach społecznościowych.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Grzegorz Bryniarski TPN