Jaka będzie zima 2023/2024? Czy, pomimo panującego trendu ocieplenia, spadnie śnieg i ściśnie mróz? "To bardzo możliwe" - pisze w swoim blogu synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek.
Panuje wyjątkowo ciepła jesień. Kiedy tylko nie wieje przenikliwie zimny wiatr, jest zupełnie przyjemnie. Wieczorne spacery z psami wielu z nas uświadamiają, że w parkach, w lasach jest wręcz przytulnie. Skłębione w dzień chmury odsłaniają nocami rozgwieżdżone niebo i pozwalają delektować się urodą Wszechświata. To dla listopada, miesiąca kojarzonego ze zgniłym wyżem, chmurami stratus, ponurą mgłą i zimną mżawką, niezwykłe. Przeglądając wyliczenia modeli na najbliższe miesiące, zastanawiam się jednak, na ile "Jej Łaskawość Aura" przybrała na dłużej tę pozę, a na ile nas zwodzi...
Aktualnie pogodę kształtują cyklony szerokości umiarkowanych znad Atlantyku. Nad naszymi głowami przemieszczają się deszczowe fronty i strefy rozpogodzeń. W strumieniu powietrza polarnego znad Oceanu wieje zachodni wiatr, okresami silny. Wody powierzchniowe Atlantyku mają w tym roku wyjątkowo wysoką temperaturę, więc parując, dają energię wirom i pozwalają, by w masach oceanicznego powietrza, mocno wnikającego w głąb Europy, temperatura w ciągu dnia przekraczała 10 stopni Celsjusza. A jeśli masy przemieszczają się nad cieplejszymi niż zwykle wodami wokół Islandii i Irlandii, to nic dziwnego. Wystarczy spojrzeć na przeszłość porcji powietrza, która napłynęła nad centrum Polski, jej trajektorię w ciągu ostatniego tygodnia.
Śnieg w listopadzie
Jak długo potrwa pogoda typowa dla marca? Czy w tym rekordowo ciepłym roku czeka nas rekordowo ciepła zima, a wiosna przyjdzie w lutym? W związku z kosztami ogrzewania byłaby to piękna perspektywa. Jest jednak wiele znaków sugerujących, że idylli nie będzie. I choć Ocean Atlantycki łagodzi obyczaje zimą w naszej części kontynentu, trzymając rosyjski mróz na dystans, to zimno w końcu do nas zajrzy.
Łaskawa strefowa cyrkulacja zachodnia nie będzie trwać wiecznie. Pierwszy szturm z północy nadejść ma około 14 listopada, kiedy arktyczne powietrze spróbuje wedrzeć się na chwilę do Polski. To poskutkuje wzrostem temperatury do zaledwie 4-7 st. C. Na północnym wschodzie Polski może pojawić się pierwszy śnieg. Jednak kolejny wir atlantycki zaciągnie z południa porcję ciepła i znokautuje zimno.
Ale nad Skandynawią wykluć się ma zimny wyż, w kolejnych dniach umacniający się i powoli wędrujący w kierunku Rosji. We współpracy z niżami znad południowej Europy ma uformować pas silnego kontrastu temperatury przebiegający nad Polską około 18 listopada. To poskutkuje powstaniem pasa dość obfitych opadów mokrego śniegu i śniegu z deszczem od Śląska, przez centrum kraju, po Mazury i Podlasie.
Po 20 listopada wyż ma mocno już zasysać z północy masy powietrza. I ponownie pojawiają się w wyliczeniach modeli opady śniegu nad Polską, powstałe w wyniku zderzenia mas z północy z wilgotnymi znad Morza Czarnego. Kropla zimna, która zsunie w nasz rejon, może zostać na dłużej i sprzyjać formowaniu się zachmurzenia warstwowego, nisko zalegającego nad ziemią do końca miesiąca. Jednak wyż rosyjski w listopadzie to nie jest jeszcze twardy gracz, więc powinien wpuścić na początku grudnia atlantyckie niże.
Jaka będzie zima 2023/2024?
Grudzień, który bywa w Polsce od wielu lat dość ciepły, mokry, wietrzny, późnojesienny, i w tym roku wpisuje się w ten scenariusz. Prognoza amerykańskiej Narodowej Administracji Oceanu i Atmosfery (NOAA) od wielu miesięcy wylicza grudzień cieplejszy od normy o około 2 st. C.
Ostatnio jednak nie galopuje tak z ociepleniem i szacuje odchylenie od normy na jeden stopień. A że wartość temperatury średniej miesięcznej tego miesiąca od lat konsekwentnie rośnie, to raczej będzie jak zwykle. Chociaż prognoza opadów NOAA długo zakładała, że grudzień będzie suchszy niż zwykle, to ostatnie wyliczenia sugerują opady w normie. Podobne wyliczenia podaje Europejskie Centrum Prognoz Średnioterminowych ECMWF. Pogodę kształtować więc będą na zmianę cyklony atlantyckie, niosąc wichury, na zmianę deszcz i śnieg oraz antycyklony (wyże) znad Skandynawii i Rosji, niosąc lekki mróz nocami i na ogół wilgotne szarobure zimno w ciągu dnia.
Pogoda na początek 2024 roku
Im głębiej w las prognoz liczonych na styczeń, luty i wiosnę, tym ciekawiej. W styczniu temperatura miesięczna według amerykańskich badaczy z NOAA ma zawierać się w normie na przeważającym obszarze Polski. Tylko zachodnie regiony i Pomorze cieszyć się mają większym atlantyckim ciepłem. Możliwy jest więc rozwój mocnego wyżu nad wschodnią Europą, pchającego wolno w naszym kierunku z północnego wschodu i wschodu zimne masy powietrza.
A może nastanie prawdziwa śnieżna zima na przekór wielkiemu ociepleniu? To bardzo możliwe, bo daleko na Pacyfiku "Annuszka już rozlała olej". Brzmi tajemniczo? To żadna tajemnica, że wody powierzchniowe okołorównikowego Pacyfiku są i będą w grudniu oraz styczniu dużo cieplejsze od normy o około 3 st. C. To podgrzeje nie tylko strefę międzyzwrotnikową, ale i cały glob. Ale paradoksalnie może przynieść Europie wyjątkowo śnieżną zimę.
Wpływ El Nino
Obserwacje zjawiska El Nino w minionych latach dowodzą, że może ono zaburzyć w Europie przeważającą zachodnią cyrkulację powietrza. Możliwe, że El Nino już wspomogło aktywność potężnych cyklonów nad Atlantykiem. W miesiącach zimowych wielkie wiry o kształcie raz kolistym, raz owalnym, zaciągać będą masy powietrza to z południa, to z północy, powodując duże wahania temperatury. To będzie oczywiście stwarzać warunki do występowania obfitych opadów deszczu i śniegu. A prognozy odchylenia sumy opadów dla stycznia, lutego i marca są według NOAA obiecujące. Widoczne odchylenie na plus pozwala oczekiwać fal opadów śniegu i śniegu z deszczem. Wobec czego szanse suchego rosyjskiego wyżu na razie maleją.
Na uwagę zasługuje również to, co dzieje się nad Arktyką. Kraina ta, choć ciągle ogrzewająca się, ma jeszcze potencjał, by zmrozić kawał naszego świata. Trzeba mieć na uwadze, że pchające się do Arktyki ciepłe wody oceaniczne w Prądzie Zatokowym oraz pchające się górą, w stratosferze, wielkie ciepło znad Oceanu Spokojnego, zaburzą cyrkulację nad biegunem. Wędrujące w wyższych warstwach atmosfery ciepło znad równika w kierunku biegunów to normalna część cyrkulacji globalnej, wymiany ciepła i zimna. Ale wyjątkowo ciepły Pacyfik sprzyja silnemu wypiętrzaniu się chmur burzowych przebijających stratosferę i sprzyjających silnym wrzutom ciepła na wysokość około 30 kilometrów. Ta ogromna ilość energii dostanie się w styczniu i lutym nad Arktykę.
Duże wrzuty ciepła nadchodzącej zimy nie tylko wybiją z rytmu zalegający tam wir polarny (z ang. polar vortex), one mogą rozerwać go na strzępy. Tym bardziej że zjawisko El Nino cechuje dodatnia korelacja z jego zaburzeniami. A młody jeszcze tegoroczny wir polarny już teraz wykazuje chęć do rozchwiania i nietrzymania kształtu zwartej czapy. W prognozie badaczy wiru polarnego z zespołu Stratobserve, prezentującej położenie wiru 24 listopada, rzuca się w oczy jego wydłużony kształt. To lekkie rozchwianie i zimno zsuwające się w głąb Europy, ograniczane jak ścianą prądem strumieniowym zalegającym nad południową Europą, oznacza chłodną trzecią dekadę listopada. Oznacza również, że wir nie trzyma się w ryzach, a jego brzegi falują i zahaczają o cieplejsze regiony.
Czy grozi nam rozerwanie się wiru polarnego?
Nagłe ocieplenie stratosferyczne nad biegunem północnym skutkowało w przeszłości rozerwaniem wielkiego zimnego wiru na mniejsze i zsuwaniem się ich nad Kanadę, USA, Europę i Syberię. Zawsze oznaczało spływ ciężkiego, surowego zimna przy ziemi i siarczysty mróz. Poprzedzane było falami śnieżyc, wichur, turbulencji w pogodzie, zagrożeniem dla zdrowia i życia oraz zniszczeniem infrastruktury. Mróz nad biegunem w styczniu na wysokości 30 kilometrów może "dobić" do -80 st. C. Zejście tak surowej masy bliżej Ziemi i w niższe szerokości skutkuje owszem jej ocieplaniem się, ale i tak krople zimna z temperaturą rzędu -50/-40 st. C to ogromne wyzwanie dla cywilizowanego świata, czego dowodzą perypetie Amerykanów w roku 2019.
Przemieszczający się nad Europę śnieżno-mroźny niż przyniósłby niezłe zamieszanie i spadek temperatury do co najmniej -20 st. C. Jeśli po jego zaniku uformowałby się w zimnym powietrzu spokojny, stacjonarny pogodny wyż nad Szwecją czy Rosją, to temperatura zyskałaby pole do szaleństwa.
Jedną z cech naszego zmienionego już klimatu jest szybkie wpadanie z jednej skrajności w drugą. Możemy spodziewać się w miesiącach zimowych zarówno pogody marcowej, jak i pełnokrwistej zimy. Jest duża szansa, że po ciepłym grudniu i pierwszej połowie stycznia pogodę później będą kształtować wielkie zimne wiry niżowe zasysające masy powietrza z Dalekiej Północy. Atlantyk wprawdzie działa łagodząco i podgrzewa masy arktyczne płynące z północnego zachodu. Ale jeśli trajektoria ruchu mas powietrza miałaby biec od Syberii czy Arktyki Rosyjskiej, to nie ma tu okoliczności łagodzących. Czeka nas z pewnością wiele zamieszania w atmosferze, a nadchodząca zima może być równie dobrze ekstremalnie ciepła, jak i wyjątkowo śnieżna.
Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: stratoobserve.com