Amerykanie długo będą odczuwać skutki wyjątkowo mroźnej zimy. Śnieg powoli się topi i lód taje. Z tego powodu w Wirginii Zachodniej na rzekach utworzyły się zatory lodowe. Na pierwszy rzut oka niepozorny żywioł wywołuje wiele strat i zniszczeń.
Wyjątkowa sytuacja panuje w hrabstwie Monongalia w Wirginii Zachodniej w północno-wschodniej części USA. Przy zbiorniku retencyjnym Cheat Lake utworzyły się wielkie zatory lodowe. Mieszkańcy miasta o takiej samej nazwie jak zapora wodna 4 marca byli świadkami niecodziennego widowiska. Fala lodowych spiętrzonych brył kierując się z nurtem rzeki, po drodze zniszczyła wiele pomostów i łodzi.
Lodowy problem
Kry, które spływają w dół rzeki Monongahela spowodowały wiele szkód. Napotkały na swojej drodze zaporę wodną, która utrudnia dalsze przemieszczanie się paku lodowego. Z tego powodu cały lodowy materiał kumuluje się w jednym miejscu.
4 marca zaobserwowano, że zatory lodowe niszczą miejsca postojowe statków, tzw. doki. Świadkowie opisują, że w rejonie unosił się dziwny odgłos szlifowania. Taki dźwięk wydają ocierające się o siebie pływające płaty lodu.
- Całe jezioro było pełne lodu, nawet we wszystkich dokach. Szacujemy, że zniszczenia przystani będą duże - informował Rodney Kovach, świadek i mieszkaniec miasta Cheat Lake.
Autor: AD/rp / Źródło: x-news, wdtv.com, wajr.com
Źródło zdjęcia głównego: x-news