Niedźwiedzica broniła małych przed wygłodniałymi wilkami. Filmujący atak watahy leśniczy przeraźliwym krzykiem odganiał wilki.
W sobotę 23 grudnia w Bieszczadach rozegrała się niesamowita i przerażająca akcja. Niedźwiedzica z małymi (Aga, Grzesio i Lesio) spacerowały spokojnie po śniegu. Małe były z przodu, matka podążała za nimi. Nagle pobiegła do przodu, wyczuła niebezpieczeństwo. Po chwili niedźwiadki zaczęły wracać, a matka biegła za nimi. Za nimi podążała wataha wilków. Wilki otoczyły niedźwiedzie, chciały zaatakować małe.
Człowiek opowiedział się po jednej ze stron
Wszystko filmował leśniczy Kazimierz Nóżka. On też odegrał swoją rolę. Stał na wzniesieniu, za drzewami.
- Nieee! Zostawcie! - nagle zaczął krzyczeć leśniczy, gdy sytuacja stała się niebezpieczna dla niedźwiedzi. - Zostaw - krzyknął później, gdy jeden z niedźwiedzi zaczął go obserwować.
Wilki uciekły, a niedźwiedzie spokojnie się oddaliły. Wygląda na to, że leśniczy uratował niedźwiedziom życie.
Jak podał leśniczy Kazimierz Nóżka, "bywa, że czasem trzeba opowiedzieć się po jednej ze stron".
Niestety, to dopiero początek zimy.
- Ta zima będzie dla rodziny najcięższym okresem próby. Trzymamy kciuki, bo wilki nie odpuszczą - podało w mediach społecznościowych Nadleśnictwo Baligród.
Zobacz cały film:
W grudniu w zoo w Berlinie urodził się niedźwiedź polarny:
Autor: AP/rp / Źródło: Nadleśnictwo Baligród, Lasy Państwowe/facebook.com
Źródło zdjęcia głównego: Kazimierz Nóżka/Nadleśnictwo Baligród, Lasy Państwowe