Kilkumiesięczny wilczek, który został przygarnięty przez warmińskiego rolnika już niedługo odzyska wolność. Aktualnie przebywa w izolatce, by nie "nasiąkł" ludzkim zapachem a pasjonat wilków, potrafiący naśladować głosy tych drapieżników, odszuka jego rodzinę.
Czworonożna zguba, która przywędrowała do gospodarstwa rolnika, ma w tej chwili około pięciu, sześciu miesięcy. Mężczyzna przekonany, że jest to bezpański pies, postanowił je przygarnąć. Dopiero po kilku dniach zorientował się w sytuacji, gdy młode charakterystycznie zaczęło wyć.
- To jest moment, kiedy przebywa jeszcze z waderą (wilczycą - red.), ale już próbuje swoich sił. Bardzo możliwe, że się gdzieś oddzielił i zgubił - wyjaśnia jego obecność Maria Mielin, Regionalny Konserwator Przyrody.
Izolacja dla jego dobra
- Staramy się robić wszystko, żeby ten wilczek mógł z powrotem trafić do lasu - powiedział leśniczy Adam Gełdon. - Ma zminimalizowany kontakt z człowiekiem, po to, by tych zapachów nie wyłapywał z zewnątrz (ludzkich zapachów - red.) - tłumaczył jego zamknięcie.
- Spróbuję nawiązać kontakt z watahą, z której pochodzi ten szczeniak. Miejmy nadzieję, że to się uda, bo nikt by nie chciał, aby ten piękny wilk spędził resztę życia w niewoli - podkreślił Gełdon.
Wilki są objęte ścisłą ochroną w Polsce. Obecnie wzrasta liczba tych zwierząt, jednak nadal jest ich stanowczo za mało.
Autor: mb/mj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24