Zielony promień podczas zachodzącego słońca oraz ogniście czerwony wodospad to efekty złudzenia optycznego. Na czym polegają oba zjawiska wyjaśniła w programie "Wstajesz i Weekend" fizyk atmosfery.
- To zjawisko naturalne, ale bardzo trudne do uchwycenia - powiedziała fizyk atmosfery Joanna Ramiszewska-Michalak, komentując zdjęcie zielonego promienia, które w połowie lutego udało się sfotografować Reporterowi24 o nicku vitoos.
Zielony promień (ang. green flash) jest zjawiskiem optycznym, polegającym na załamaniu i rozszczepieniu promieniowania słonecznego, które dociera do Ziemi. W programie "Wstajesz i Weekend" fizyk wyjaśniła, że światło słoneczne w atmosferze ulega rozszczepieniu na fale o różnych długościach, dzięki czemu jesteśmy w stanie rozróżnić wiele barw. Najbardziej zakrzywiają się fale krótkie, którym odpowiada kolor niebieski, a najmniej długie czyli barwy czerwieni.
- Zachodzące słońce zazwyczaj ma kolor czerwony. To wynika z tego, że fale o barwie czerwonej są długie - powiedziała Ramiszewska-Michalak.
Zamiast niebieskiego, zielony
Słońce znajdujące się nisko nad horyzontem powoduje, że na chwilę zakrzywiają się fale krótkie. Jednak zamiast niebieskiej barwy na szczycie Słońca możemy dostrzec zielony błysk.
- Na Słońcu teoretycznie powinniśmy zobaczyć niebieski promień, a nie zielony, ale niebieski nie jest idealnym pryzmatem dla światła. Związane jest to z różną gęstością i temperaturą atmosfery oraz zawartych w niej cząsteczkach, co również wpływa na załamanie światła - wyjaśniła fizyk.
Temperatura powietrza wpływa znacząco na wielkość załamania promieni słonecznych.
- Rozgrzane powietrze ma inny współczynnik załamania niż chłodniejsze - stwierdziła Ramiszewska-Michalak. - Widzimy to jadąc w upalne dni autostradą. To są tak zwane miraże dolne - dodała.
Ulotna chwila
Fizyk podkreśla, że fale krótkie, czyli niebieskie, zakrzywiają się najbardziej i dlatego są trudno widoczne.
- Pojawia się dosłownie na chwilę, kiedy Słońce chowa się za horyzontem - podsumowała fizyk - To są sekundy, a uchwycenie tego jest wielką sztuką - dodała.
Ognisty wodospad
"Wodospad ognia" występuje w kalifornijskim Parku Narodowym Yosemite jedynie przez kilka tygodni w lutym. Mimo że wygląda, jakby z półki skalnej spływała lawa, jest to jedynie iluzja optyczna, która powstaje w specyficznych warunkach.
- W tym przypadku rozszczepienie światła ma miejsce w spadającej wodzie. Obserwujemy to podczas zachodzącego słońca - powiedziała Ramiszewska-Michalak.
Autor: AD/aw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24 / vitoos, Instagram