"To jest masakra" - tak podsumował podtopienia jeden z mieszkańców Krzywnicy. Woda zalała główną drogę dojazdową do wsi. Niebezpiecznie także wzrasta stan wody w Narwi. Rzeka zbliża się do zabudowań Rakowa-Czachy.
Wysoka temperatura powoduje roztopy, a regularne, choćby nawet niewielkie opady deszczu przyczyniły się do podniesienia stanu wód w Polsce. Miejscami rzeki przekroczyły stan ostrzegawczy. Jeszcze w środę rano dla czterech województw: warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, mazowieckiego oraz wielkopolskiego. Do popołudnia utrzymało się już tylko to ostatnie.
"Sytuacja jest krytyczna"
Nie oznacza to jednak, że sytuacja hydrologiczna się ustabilizowała. W środę rano woda zalała drogę powiatową wiodącą przez wieś Krzywnica (woj. zachodniopomorskie). Została zamknięta przez urzędników Zarządu Dróg Powiatowych. Woda spływa z łąk i pól, ponieważ niedrożny jest system melioracyjny.
- To jest droga o znaczeniu strategicznym dla naszych miejscowości, ponieważ jeżdżą po niej autobusy szkolne - Alex Puszkarewicz mieszkaniec Krzywnicy.
- Sytuacja jest krytyczna, bo nie jesteśmy już w stanie tłumaczyć mieszkańcom, że są takie warunki atmosferyczne - mówiła Sylwia Kalmus-Samsel, przewodnicząca rady gminy Stara Dąbrowa, na której obszarze znajduje się Krzywnica. - Co będzie, gdy karetka będzie jechała ze Stargardu? I co, zatrzyma się w Nowej Dąbrowie i powie, że dalej nie pojedzie i musi się wrócić kolejne kilometry, aby objechać? Liczy się czas - dodała radna.
"To jest masakra"
Mieszkańcy wsi mówią, że taka sytuacja zdarza się od co najmniej dziesięciu lat - system odwadniania nie działa tak, jak trzeba. W miejscu, gdzie wystąpiło podtopienie, tak poważna sytuacja panuje już od miesiąca.
- To jest naprawdę tragedia. Z roku na rok się robi coraz gorzej. To jest masakra - wyraził swoje emocje mężczyzna żyjący we wsi. Inni mieszkańcy mu przytakiwali. Podkreślają, że winą jest zapchany rów odwadniający. Kiedy poziom wody jest tak wysoki, nie ma możliwości reakcji. Mieszkańcy walczą o udrożnienie kanału i remont drogi. Władze gminy jednak twierdzą, że na ten rok nie ma środków w budżecie na ten cel.
"Na razie nie pływamy"
Poziom wody od wtorku wzrasta również na Narwi. Rzeka niebezpiecznie zbliża się do zabudowań wsi Rakowo-Czachy koło Łomży.
- Jak będzie jeszcze większa zima, to będzie jeszcze więcej wody. Na razie jeszcze nie pływamy - mówił optymistycznie Janusz Dąbrowski. Mieszkańcy mówią, że nigdy nie widzieli tak wysokiego poziomu wody.
- Łąki wszystkich mieszkańców z naszej miejscowości są zalane - powiedziała jedna z mieszkanek Rakowa-Czachy. - Jest jedno wielkie jezioro.
Na razie prognozy nie przewidują poprawy sytuacji. Pan Janusz przyznał, że jeżeli poziom Narwi wzrośnie jeszcze bardziej "to będziemy pływać. Trudno".
Autor: ao/aw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24