Prognoza pogody na Wielkanoc to najbardziej wyczekiwana wiadomość ostatnich dni. Wywołuje sporo kontrowersji, bo co jakiś czas się zmienia. Synoptycy TVN Meteo wyjaśniają, skąd te rozbieżności.
Tydzień temu synoptycy przewidywali, że temperatura w święta poszybuje maksymalnie do 23 kresek powyżej zera. Jednak dane z ostatnich dni wskazują, że słupki rtęci dobiją maksymalnie do kilkunastu stopni Celsjusza. Dodatkowo miało świecić słońce, tymczasem Wielkanoc zapowiada się pochmurna i dżdżysta.
Prognoza modelowa
Modele synoptyczne, z których dane pobierają meteorolodzy do układania prognoz pogody, podlegają ciągłej i dynamicznej zmianie. Codziennie pojawiają się nowe, aktualne dane, które znacząco przeobrażają mapy pogodowe. Na nich właśnie meteorolog opiera swoją analizę, której efektem jest prognoza. Pamiętać należy, że wraz ze zmianą danych w modelu, także prognoza ulega zmianie. Synoptyk opiera ją na tym, co obserwuje w danej chwili i swoim doświadczeniu. Atmosfera jest jednak zbiorem nieskończonej ilości jednocześnie zachodzących zjawisk, które nagle mogą diametralnie zmienić oblicze sytuacji. Tym samym, prognozę na kolejne dni.
Model synoptyczny sprzed tygodnia, według którego na Wielkanoc miało zagościć ciepło, nie uchwycił pewnej istotnej zmiennej.
Niż w drodze
- Chodzi o układ baryczny. Tydzień temu żadne dane nie zwiastowały wykształcenia się niżu w Europie Środkowej, który odpowiedzialny będzie za ochłodzenie i złą pogodę w święta - tłumaczy Wojciech Raczyński, synoptyk TVN Meteo.
- Dopiero teraz wyraźnie widać, że w połowie przyszłego tygodnia układ niskiego ciśnienia, który wykształci się nad Austrią, przesunie się w kierunku północno-wschodnim, ściągając chłodne powietrze z kierunków północnych - dodaje synoptyk.
Winowajca prognozowanego ochłodzenia będzie nawet znany z imienia. Jakiego? Jeszcze nie wiadomo, bo nadanie nazwy niżowi następuje na 24 godziny przed jego powstaniem.
Niż niżowi nie równy
Jak dynamicznie modele się zmieniają, pokazuje przykład. Jeszcze w piątek inny synoptyk TVN Meteo, Artur Chrzanowski, patrząc na piątkowy model klimatyczny stwierdził, że to niż znad Skandynawii odpowiedzialny będzie za chłodne święta. Tymczasem sobotnie dane wskazują, że za złą pogodę na Wielkanoc spowoduje zupełnie inny niż, który uformuje się na południu Europy. I przyniesie mokrego śmigusa.
- Niże powstające na południu, mają taką właściwość, że przynoszą bardzo wilgotne powietrze. Wszystko na to wskazuje, że Lany Poniedziałek rzeczywiście będzie mokry - tłumaczy Raczyński.
Jednocześnie na zachodzie i wschodzie kontynentu dominować będzie układ wysokiego ciśnienia.
Sprawdzalność prognozy długoterminowej
Zeszłotygodniowa prognoza długoterminowa, wskazująca na ciepłe i słoneczne święta, z dzisiejszej perspektywy wygląda na mało prawdopodobną. Rzadko jednak pogoda zmienia się aż tak nagle.
Trafność prognozy w znacznej mierze zależy od prawidłowych wyliczeń modelu synoptycznego.
Parametry meteorologiczne takie jak: ciśnienie, temperatura, wilgotność, kierunek i prędkość wiatru itp. z naziemnych i sondażowych stacji meteorologicznych przesyłane są do regionalnych, a później światowych centrów meteorologicznych. Stamtąd są pobierane i wprowadzane do numerycznych modeli pogodowych. Te, nie są jednak w stanie przyjąć wszystkich zmiennych pomiarowych.
- Atmosfera jest chaotyczna. Nie da się opisać jej w 100 proc. równaniami matematycznymi, na których opierają się modele klimatyczne. Pewnych zaburzeń po prostu nie da się przewidzieć, dlatego prognoza długoterminowa jest bardzo uogólniona - kwituje Wojciech Raczyński.
- Każda prognoza: pogody, stanu zdrowia, czy ceny baryłki ropy, obarczona jest pewnym błędem - dodaje Artur Chrzanowski.
Autor: mm/ŁUD / Źródło: tvnmeteo.pl