Mnóstwo śniegu, idealnie przygotowane trasy - nic tylko szusować na stokach. W Tyrolu zainaugurowano sezon narciarski. To również nadzieja dla całej austriackiej gospodarki.
Wybór tyrolskich tras jest imponujący. Od oślich łączek począwszy po trudne technicznie i wymagające czarne szlaki, dla najlepszych narciarzy. Jest też sporo terenów do jazdy poza trasą, a nudzić nie będą się tu również snowboardziści. By dostać się do królestwa śniegu, wystarczy karnet narciarski i miejsce w kolejce gondolowej.
Ceny w górę
Ceny usług w tyrolskich kurortach mają wzrosnąć o 3,9 procent w porównaniu z ubiegłym sezonem. To wskaźnik wyższy od austriackiej inflacji. Jak podkreślają Austriacy, ceny i tak będą konkurencyjne wobec innych alpejskich miejscowości narciarskich we Włoszech, Francji czy Szwajcarii. Przykładowo w Mayrhofen za tygodniowy skipass dorosła osoba zapłaci 244 euro.
Wstępne prognozy dotyczące nadchodzącego sezonu są optymistyczne. Właściciele zanotowali 6 procent więcej zamówień niż w analogicznym okresie w ubiegłym roku.
Sytuację na alpejskich stokach bacznie śledzą austriaccy ekonomiści. Sezon narciarski jest szansą dla gospodarki. Rzesze turystów mają dać impuls sektorowi usług.
Autor: adsz/rs / Źródło: ENEX, krone.at, tt.com,