Pogoda w piątek pokazała gwałtowne oblicze. Strażacy interweniowali prawie 920 razy w związku z ulewnym deszczem i porywistym wiatrem. Na Kontakt 24 wysyłaliście nam swoje relacje.
- Ostatniej doby strażacy wyjeżdżali prawie 920 razy. Mówimy tutaj o usuwaniu skutków burz, którym towarzyszyły intensywne opady deszczu, gradu, a także wiał silny wiatr. Najwięcej zdarzeń odnotowali strażacy w województwie śląskim, tam wyjeżdżali 225 razy - poinformował w sobotę rano rzecznik prasowy Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej starszy brygadier Paweł Frątczak. Dodał, że dużo interwencji było też w województwie mazowieckim i lubelskim. Podczas usuwania skutków nawałnic został też ranny strażak.
W piątek przy usuwaniu skutków nawałnic pracowało około 4700 strażaków. - Wiatr zerwał bądź uszkodził 56 budynków, w tym 46 mieszkalnych - mówił Frątczak.
Załamanie pogody
W Blachowni w powiecie częstochowskim strażacy interweniowali czterdzieści razy w związku z ulewnym deszczem. Podtopione były budynki mieszkalne oraz gospodarcze. Na miejscu pracowało 30 zastępów straży pożarnej. Nikt nie został poszkodowany.
- W związku z wystąpieniem silnego opadu deszczu na terenie gminy miasta Blachownia doszło do licznych podtopień budynków mieszkalnych jednorodzinnych, jak również posesji - powiedział Paweł Froch z PSP Częstochowa.
W gminie Janów nieopodal Częstochowy pogoda również była bardzo gwałtowna.
- Dzisiaj około godziny 14 przeszła przez naszą gminę trąba powietrzna, dokładnie w miejscowości Skowronów. Na odcinku około kilometra wzdłuż drogi krajowej numer 46 zostały wyłamane drzewa. Na miejscu pracuje kilka zastępów straży pożarnej - powiedział w piątek w rozmowie z TVN24 Edward Moskalik, wójt gminy Janów.
Jak dodał, z drogi usuwane są drzewa tak, aby była przejezdna. Słupy energetyczne zostały połamane, a światłowód zerwany - mieszkańcy gminy pozbawieni są dostępu do internetu i telefonu.
W Skowronowie na jednym z domów został poderwany dach. Strażacy pracują nad tym, by zabezpieczyć dom przed opadami deszczu. Nikt nie został ranny.
Zalążki trąby powietrznej
Burzowo było też w Wielkopolsce. W piątek około południa w miejscowości Piotrkowice w województwie wielkopolskim zaobserwowano lej kondensacyjny, czyli zalążek trąby powietrznej. Zjawisko to można by nazwać trąbą powietrzną, gdyby dotknęło powierzchni ziemi. W tym wypadku mówimy o leju kondensacyjnym powstającym na skutek kondensacji pary wodnej. Zdjęcia otrzymaliśmy od Agnieszki Bały.
Zalążek trąby powietrznej został zaobserwowany również w okolicach Przasnysza w woj. mazowieckim.
Podobne zjawisko zaobserwowano też w miejscowości Strzelno w woj. kujawsko-pomorskim.
Zalany Lublin
Nad całym województwem lubelskim przechodziły ulewy i burze.
- Łącznie w regionie mieliśmy ponad 80 wezwań, z czego 26 do wiatrołomów tarasujących drogi, a pozostałe dotyczyły pompowania wody. Najwięcej interwencji było w Lublinie - ponad 50 - powiedział w piątek wieczorem dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie Maciej Falandysz.
- Najwięcej wezwań do pompowania wody z piwnic otrzymaliśmy z dzielnic Czechów i Choiny, te działania jeszcze trwają. Woda zalała także piwnice domów przy ul. Związkowej. Zalane zostały samochody na parkingu przy jednym ze sklepów przy ulicy Spółdzielczości Pracy - wymieniał Falandysz. Jak dodał, woda gromadziła się na niżej położonych odcinkach ulic, ale ulewa była krótkotrwała i woda szybko spłynęła.
Kierowcy mieli trudności z przejechaniem m.in. ulic Andersa, Spółdzielczości Pracy, Walecznych, Morwowej, Związkowej. W regionie burze i ulewy przeszły m.in. nad Białą Podlaską, Lubartowem, Zamościem.
- Woda dostała się do piwnic szpitala w Bychawie oraz internatu w Pszczelej Woli - mówił Falandysz.
Interwencje w Świętokrzyskim
Około 70 razy interweniowali w piątek po południu świętokrzyscy strażacy po burzach połączonych z intensywnymi opadami deszczu, które przeszły nad województwem. Prace polegają głównie na wypompowywaniu wody z podtopionych budynków i posesji.
Jak powiedział przed wieczorem Krystian Czerwik z Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach, najwięcej interwencji jest w powiatach skarżyskim, starachowickim, ostrowieckim, sandomierskim i kieleckim. Pierwsze zgłoszenia zaczęły wpływać około godziny 17, a po godzinie 19 było ich już mniej.
- Można powiedzieć, że powoli się to uspakaja - ocenił Czerwik.
Jak wyjaśnił, działania strażaków polegały głównie na wypompowywaniu wody z podtopionych posesji i znajdujących się na nich budynków gospodarczych i domów.
- Na ten moment można powiedzieć, że to przede wszystkim podtopienia - zaznaczył strażak. Dodał, że mniej było interwencji polegających na usuwaniu konarów drzew połamanych przez silny wiatr.
Według informacji Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Kielcach, nie ma problemów z dostawami prądu, choć były chwilowe przerwy w zasilaniu.
Wasze relacje
Autor: dd/map / Źródło: tvnmeteo.pl, tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24