- Trwające od tygodnia ulewy w południowych prowincjach Indii spowodowały śmierć 71 osób. Zatopionych jest wiele farm i domów. Nie działa kolej. Dzienne opady w stanie Tamilnadu sięgają 230-370 l/mkw. – powiedziała w poniedziałek szefowa władz tej prowincji.
Dane dotyczące ofiar śmiertelnych nie zostały jeszcze oficjalnie potwierdzone przez władze w Delhi. Wstępne szacunki oparto na doniesieniach prasowych o utonięciach, śmierci pod zwałami gruzu czy porażeniach prądem.
- Deszcze, które miały padać przez wiele miesięcy zimowej pory monsunowej, wylały się na nasz region w ciągu zaledwie siedmiu dni – powiedziała na poniedziałkowej konferencji prasowej w Madrasie (stolica stanu Tamilnadu) szefowa lokalnego rządu Dżjalalithaa. Odpierała krytykę pod adresem władz, że dały się zaskoczyć i nie zadbały o zwiększenie bezpieczeństwa przeciwpowodziowego.
Niszczycielski żywioł
- Żadne środki zapobiegawcze nie uchroniłyby nas przed niszczycielskim żywiołem. W regionach dotkniętych kataklizmem pomoc jest udzielana przez wojsko, które również usuwa szkody – podkreśliła premier. Ogłosiła uruchomienie specjalnego funduszu pomocowego dla ofiar katastrofy w wysokości 5 mld rupii (75 mln dolarów).
Padający od siedmiu dni deszcz spowodował ogromne straty nie tylko w Tamilnadu, ale także w pobliskich stanach Karnataka i Andhra Pradeś. Powodzie dotknęły również Sri Lankę. Ocenia się, że około 58 tys. mieszkańców tego kraju ucierpiało z powodu ulewnych deszczy. Zginęła jedna osoba.
Zgodnie z prognozami indyjskich służb meteorologicznych opady w Tamilnadu zakończą się w najbliższych dniach. Przewidywane są jednak kilkudniowe ulewne deszcze w Andhra Pradeś.
Autor: PW/rp / Źródło: PAP