Koniec listopada i początek grudnia to zazwyczaj czas lepienia bałwanów. Okazuje się, że w tym roku, zamiast śnieżnego szaleństwa, można wybrać się na grzyby.
- W Andrzejki wybrałem się na mały spacer z aparatem fotograficznym w Lasy Sopockie. Podczas fotografowania grzybów nadrzewnych coś mi mignęło w brunatnej ściółce co raczej nie wyglądało jak liście. Po wytężeniu wzroku oczom pojawiły sie opieńki, które kolorystyką zlewają się ze ściółką poźnojesiennego lasu. Dopiero po zejściu do "parteru" zobaczyłem ile ich jest! - pisze na Kontakt Meteo Reporter 24 Mirosław.
Pogoda sprzyja zbiorom
Łagodna jesień i brak mrozu przedłużył sezon grzybiarski. W lasach nadal można znaleźć podgrzybki, opieńki i rydze. Grzybiarze zacierają ręcę i ciągle wybierają się do lasów na "łowy".
- Godzinny spacer przyniósł wymierne korzyści duchowe i kulinarne. Grzybki skończyły jako flaczki i łechtały podniebienie całej rodziny. A nic nie wróżyło... - podsumowuje Reporter 24.
Może to dobre wyjście na spędzanie wolnego czasu, kiedy śniegu nie widać, a sanki ciągle stoją w piwnicy?
Autor: //aq / Źródło: TVN Meteo, Kontakt Meteo