Pisklę puszczyka zostało uratowane przez leśnych strażników z Nadleśnictwa Browsk. Ptak przebywa w ośrodku rehabilitacji Nadleśnictwa Krynki.
Pisklę puszczyka wypadło lub zostało wypchnięte przez rodzeństwo z gniazda. Mała sowa była tak zmęczona i osłabiona, że siedziała na korzeniu. Pisklęta sów, po tym jak wypadną z gniazda, natychmiast wspinają się na drzewo dzięki ostrym pazurom. Ta jednak nie miała na to siły, była zbyt głodna i spragniona. Z gniazda wypadła prawdopodobnie w trakcie przechodzenia ostatnich burz na wschodzie Polski.
Opieka nad pisklęciem
Leśnicy przez długi czas obserwowali sowę. Zaczęli reagować jak się okazało, że ptak nie ma siły nawet stać. Natychmiast pisklę zostało zapakowane do klatki i przekazali tymczasowo do leśniczego. Tam sowa została nakarmiona i napojona. Potem ptaka schowano w ciemne i ciche miejsce, aby trochę zminimalizować stres.
Nabiera sił w ośrodku rehabilitacji
Następnie ptak został przewieziony do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Ptaków i Ssaków Przytulisko w Nadleśnictwie Krynkiu. Małe pisklę zaczęło normalnie jeść. Dzięki temu w bardzo szybkim tempie nabiera sił. Gdy tylko pisklę podrośnie i nauczy się samo zdobywać pokarm, zostanie wypuszczone do lasu. - Jeśli ktoś zobaczy młodą sówkę na ziemi, to nie powinien jej ruszać, ewentualnie można ją posadzić na gałęzi, gdyż zazwyczaj poradzi sobie sama. Aby mieć pewność, że nic jej nie grozi, możemy przez chwilę obserwować pisklę – apelują leśnicy.
Pisklę sowy otrzymało tymczasowe imię Puchatka.
Autor: mab/mk / Źródło: Lasy Państwowe