Piekielny upał i "to już naprawdę ostatnia góra". Ponad 50 km w najgorętszy dzień w roku

Chudy Wawrzyniec 2015
Chudy Wawrzyniec 2015
Chudy Wawrzyniec 2015

Czego będę potrzebować? Startujemy przed świtem, może długiego rękawa? Nie, wody. Dużo jedzenia? Nieee, wody. Wody, wody... i jeszcze trochę... wody.

Szykuję się na 80 km z hakiem i na tę wodę zakręcam się tak bardzo, że w efekcie zupełnie nie myślę o jedzeniu. I zapominam zabrać z domu żele i wafelki. Na szczęście na miejscu ratuje mnie James. - Masz tu dwa żele, wystarczy ci do punktu. Potem będziesz mieć jedzenie stamtąd - szacuje. I chociaż na początku bronię się i chcę tylko jeden, w końcu się łamię. Tak zaczęła się tegoroczna przygoda z Chudym Wawrzyńcem, czyli ultramaratonem w Beskidzie Żywieckim.

Przygotowania

Na Chudym Wawrzyńcu do wyboru są dwie trasy: krótka o długości 50 km z hakiem i dłuższa, która ma ponad 80 km. Decyzję, którą pokonamy, podjąć można w dowolnym momencie: przed biegiem, na starcie, albo już na samym rozejściu tras na 40. kilometrze. Potem to już ciężko, bo po rozejściu w obie strony są zbiegi. Jak się człowiek za późno rozmyśli i zmieni zdanie, to musi potem mocno podchodzić, żeby cofnąć się na punkt. Ja w formularzu, który wypełniamy przed startem, wpisuję, że raczej 80+, co oznacza niewiążącą deklarację, że skłaniam się ku trasie długiej.

Trasa Chudego Wawrzyńca 2015
Trasa Chudego Wawrzyńca 2015Trasa Chudego Wawrzyńca 2015chudywawrzyniec.pl

"Plan mam, żeby wziąć bukłak 1,5 l mineralki 2000 na plery i na przód bidon z jakimś izo. I teraz jaki izo najlepszy? [...] Woda z miodem to mam wrażenie że skiśnie, ale może nie? Weźcie coś poradźcie, bo się cykam" - proszę kolegów o radę przed biegiem. I dostaję kilka porad, ale głównie powtarza się jedna: woda. Dużo wody. Ostatecznie decyduję się na wodę mineralną.

Dzień na bieg zapowiada się najcieplejszy w roku. A ja jeszcze nigdy przed biegiem się nie bałam tak, jak teraz. Nawet wtedy, gdy startowaliśmy w piekielnym mrozie w górach tuż obok - wtedy byłam bardziej nieświadoma tego, co zaraz się wydarzy. Na szczęście teraz wsparcie leci ze wszystkich stron: część porad dotyczy w ogóle porzucenia pomysłu startu, niektórzy znajomi po prostu zagrzewają do walki.

Profil trasy 80-kilometrowej Chudego Wawrzyńca
Profil trasy 80-kilometrowej Chudego WawrzyńcaProfil trasy 80-kilometrowej Chudego Wawrzyńcachudywawrzyniec.pl

Kilka razy dziennie słyszę zapewnienia, że naprawdę nie muszę biec długiego Chudego, że krótki wystarczy. I że niczego nie trzeba udowadniać. Ale czuję, że trochę muszę, bo w zeszłym roku bieg ukończyłam, ale po limicie. Teraz chcę tryumfalnie przekroczyć metę przed upływem 16 godzin, mając w nogach 80 km z hakiem. Jeżeli zeszłoroczna historia miałaby się powtórzyć drugi raz z rzędu, to chyba zeszłabym z tego łez padołu ze smutku. I zgryzoty. A że znam siebie trochę i wiem, że mogę napierać z wyłączeniem rozsądku, umawiam się, że jeżeli do rozejścia tras dojdę po więcej niż sześciu godzinach, zdecyduję się na krótszą trasę. Mówię to na głos, żeby było nieodwołalne.

Start!

Przedstartowa noc mija idealnie według planu: spać na kwaterze kładziemy się cztery godziny przed pobudką, wszystko przygotowane, niczego nie brakuje. Odzyskuję spokój i naprawdę wierzę, że wszystko będzie dobrze. A jak się nie uda długiego, to uda się krótki. Jestem zupełnie pogodzona ze wszsytkim, co ma się wydarzyć. Do zakończenia fazy przedstartowej trzeba jeszcze: przeprowadzić pobudkę, zjeść śniadanie, skorzystać z toalety i pójść na start. I wszystko się udaje!

Gdy chwilę po 4:00 ruszamy z placu w Rajczy, jest jeszcze chłodno. Nie aż tak, żebyśmy musieli podskakiwać i rozgrzewać zmarznięte ręce, ale temperatura na pewno odbiega od tej, jaką znamy z nocy w Warszawie. Zamiast 25 jest jakieś 15 stopni, to pozwala trochę się rozpędzić na początku. "Im więcej zrobię teraz, jak jest chłodno, tym spokojniej będzie można biec później w upale" - myślę. I sprawnie pokonuję kolejne kilometry

Wielka Racza

Ani się orientuję, a po kilku pierwszych górkach i dołkach jestem już na podejściu na Wielką Raczę. Rok temu w tym miejscu już umierałam. Teraz nie wiem, jak to się stało, że tak szybko minęło. Dodatkowo zegarek podpowiada (na wypadek, gdybym zapomniała), kiedy będą moje ulubione zbiegi. I teraz właśnie szykuje się jeden z nich. Doskonale!

Krótka wizyta w schronisku, zesłanie filmiku do relacji na żywo (można ją zobaczyć tu) i już pędzę w dół. Ależ się rozpędzam! Zbiegi lubię mniej więcej tak samo, jak zjazdy na tyłku zimą w wysokich górach. Obydwie czynności doskonalę z roku na rok - tak, by były jak najbardziej bezpieczne, a z drugiej strony najszybsze jak się da. Teraz wyprzedzam człowieka za człowiekiem, jednocześnie panując nad każdym krokiem. W takich momentach czuję, że jestem w moim miejscu i czasie. I jeszcze to kombinowanie nad każdym krokiem! Przy zbiegach mózg pracuje na najwyższych obrotach, analizuje każdy kamyczek, każdy uskok. Większości z nich nawet nie rejestruję głową, "widzą" je za to nogi, które omijają wszystkie niebezpieczne momenty.

Tak jest do chwili aż... coś idzie nie tak. Przed sobą mam idących mniej więcej obok siebie dwóch gości. Wyliczam, że spokojnie uda mi się wpasować między nich - nie idą idealnie równolegle, jeden jest kilka kroków za drugim. Niestety, nie biorę pod uwagę, że chłopaki nie idą obaj z tą samą prędkością. Pędzę. Zanim się orientuję, oni zrównują się, a ja - żeby uniknąć wpadnięcia na nich z prędkością śnieżnej lawiny - ląduję na trawie u ich stóp. Ci przerażeni: - Nic ci nie jest, wszystko w porządku? - pytają zaniepokojeni. - Wszystko w porządku, wszystko w porządku - powtarzam tylko jak w amoku, podnoszę się i lecę dalej. Potem zobaczę, że lekko starte mam kolano, ale krwi prawie nie ma, nic nie boli - można pędzić dalej. "Wzięli mnie za wariatkę, na bank!" - powtrzam w duchu. Ale co tam!

9:00. Upał odpalony

Potem jest już tylko: góra, dół, góra, dół... kolejne kilometry, kolejne godziny. Aż w końcu zaczynam się ruszać jak mucha w smole. Patrzę na zegarek, a tam już dziewiąta. Szlag by to! Do punktu na 37. km jest niewiele, ale zupełnie nie mogę się rozpędzić. Co próbuję, zaczyna niszczyć mnie gorąco. Do tego jak na złość ciągle poruszamy się odkrytych terenach. Gdy tylko wychodzę spomiędzy drzew, żar leje się z nieba. "A to dopiero dziewiąta, co będzie za kilka godzin?!" - myślę i drepczę (coraz wolniej) do punktu z jedzeniem. Przed oczami mam obiecane arbuzy, którymi mam plan najeść się na punkcie. Gdy w końcu majaczą mi na stole w oddali, od razu porywam kawałek i łapczywie wgryzam się w czerwony miąższ. Jeju, co za ulga!

Nie ma szans. Tłumaczenia

Jem tak kilka kawałków, uzupełniam wodę w bukłaku, patrzę na zegarek... a tam do 10 został kwadrans. "No to klops" - myślę, bo rachunek jest nieubłagany. Piętnaście minut i trzy kilometry (i to pod górkę!) do rozejścia tras na Rycerzowej. Nie ma możliwości, żebym zdążyła przed upływem sześciu godzin tam dotrzeć. A jak nie ma możliwości, to muszę odpuścić - słowo to słowo. Może to i wygodnickie podejście, pójście na łatwiznę (cały czas to sobie wyrzucam), może tchórzostwo... ale próbuję ciągle przekonywać się, że to po prostu rozsądek bierze górę. Na tym 37. kilometrze jestem już mocno przegrzana, a w ciągu najbliższych godzin nie ma szans na ochłodzenie. Gdy jeszcze dodatkowo pomyślę sobie o hali, jaka czeka na zawodników na trasie 80+ na końcu, robi mi się po prostu słabo.

Spokojnie więc relaksuję się na punkcie, jem, dzwonię do najbliższych i w końcu ruszam. A gdy te trzy kilometry pokonuję w godzinę, wiem już, że decyzja była trafiona. Pewnie zmieściłabym się w limicie całości, ale na mecie byłabym trupem. Albo bym się nie zmieściła. Bez ceregieli skręcam więc na 50+ (tak samo bez zastanawiania, jak w zeszłym roku w drugą stronę) i po chwili jestem już na łąkach. Znów żar z nieba, ale to zbieg i świetne panoramy, więc jest cudownie. "Ależ tu jest pięknie na tej pięćdziesiątce" - myślę.

Ostatni podbieg

Wcześniej jeszcze chłopaki na trasie uspokajają, że do mety został już tylko jeden lekki podbieg na Muńcoł i potem z górki do mety. Pokazują profil trasy i faktycznie nie wygląda to źle. Ja z tego odcinka zupełnie się nie przygotowałam - miało mnie tu przecież w ogóle nie być - dlatego każdą taką uspokajającą informację chłonę jak gąbka.

Profil 50-kilometrowej trasy Chudego Wawrzyńca
Profil 50-kilometrowej trasy Chudego WawrzyńcaProfil 50-kilometrowej trasy Chudego Wawrzyńcachudywawrzyniec.pl

I w końcu jest pod górkę. Potem lekko w dół i znów pod górkę i w dół... takie falowanie. Gdy w końcu przekraczam drogę (wyczekiwałam jej - nauczyłam się z mapy, że Muńcoł jest zaraz potem) i kibic, który tam siedzi mówi, że to już ostatnie podejście, cieszę się jak dziecko, że zaraz czeka nas cudowny zbieg. Czekam na niego, bo chcę wreszcie nie musieć iść - teraz przy tym upale biegiem lecę już tylko jak jest w dół. Gdy tylko próbuję przyspieszać na płaskim albo pod górę, organizm zaczyna gotować się z gorąca.

No i ten człowiek mówi, że to już ostatni podbieg. - Naprawdę? Nie będzie już więcej tych strasznych gór? - nie dowierzam. - Teraz pod górkę, potem trochę po płaskim, znów pod górkę i potem już tylko w dół - mówi. Wierzę mu. Ale rzeczywistość jest o wiele bardziej brutalna: podejść okazuje się być dużo więcej. Razem z chłopakami, z którymi je robimy, ciągle mamy nadzieję, że "to już ostatnie" i ciągle okazuje się, że to jeszcze nie to. Zupełnie jak na Oszuście na długiej trasie rok temu! - Już trzy razy mówiłem mu, że to już ostatnie i on mi teraz nie wierzy. Sami spróbujcie go przekonać - mówi o swoich rozmowach z zagranicznym kumplem jeden z chłopaków. - It's the last one! - przekonujemy obcokrajowca, ale nie wygląda, jakby nam uwierzył.

Ostatni kilometr

Tym razem jednak mamy rację - na ścieżce majaczy tabliczka, że dalej jest już tylko w dół. No wreszcie! Puszczam się zbiegiem, bo nagle w głowie odżywa nadzieja, że zmieszczę się w dziewięciu godzinach. Po co o to walczyć? Nie wiem, dopiero później się to zweryfikuje. Na razie jakoś głupio myślę, że się uda - zostają cztery kilometry i ja je biegnę. Wciągam jeszcze ostatni żel od Jamesa, to dodaje mi trochę sił.

Wygląda na to, że teraz już będzie jak zwykle: czuć metę, można mocno biec, wejdę na prędkość naddźwiękową, potem nadświetlną i w pięknym stylu przetnę metę.

Ale... kilometr przed metą zaczyna się nieprzewidziane, prawdziwe piekło. Wszystko przez to, że trasa prowadzi już asfaltem, a słońce jest w najwyższym punkcie. Nie ma grama cienia, przez co nawierzchnia rozgrzana jest do granic możliwości. Rozpędzona wpadam na ten rozgrzany do czerwoności teren i nagle... grzęznę jak mucha w smole. Przez ten żar z nieba nie jestem w stanie biec, mogę tylko iść i to wcale nie żwawym marszem, ale ledwo powłócząc nogami. Gdy tylko przyspieszam, zaczynam odpływać. "Zwolnij!" - zdaje się wołać organizm. No to zwalniam. Zamiast więc na tym ostatnim kilometrze osiągać niesamowite prędkości, wydłużać krok i cieszyć się bliskością mety, walczę, żeby w ogóle utrzymać się na nogach. W efekcie zamiast mieć na liczniku poniżej 5 min/km, mam więcej niż dwa razy tyle.

Rozpędzam się dopiero na ostatnich 100 metrach przed metą i zaraz po jej przekroczeniu padam na leżak. "Już po wszystkim" - myślę z ulgą. A zaraz potem dołączam do kumpli, którzy chłodzą się w rzece.

Nikogo z naszych na długiej

Opisanie tego zajęło chwilę, bo w głowie zagościł jakiś mętlik. "A może trzeba było długą? Jak to w ogóle podsumować?" - kałapućkałam się w tych myślach przez kilka dni, chociaż wszyscy naokoło mówili, że wszystko dobrze wyszło. Okazało się, że nikt z naszej 6-osobowej biegowej ekipy - poza Asią, która zrobiła to przez pomyłkę, ale bieg przerwała - nie zdecydował się biec długiej trasy. Z rozsądku. To znaczy, że i moja decyzja była słuszna. Uff, czyli jestem normalna...

WIĘCEJ NA BLOGU "TAK DOBIEGNĘ"

Autor: Katarzyna Karpa (k.karpa@tvn.pl)

Pozostałe wiadomości

Pogoda na Wielkanoc. Do świąt pozostały jeszcze prawie dwa tygodnie, ale aktualne wyliczenia modeli meteorologicznych prognozują oczekiwany wzrost temperatury. Kilka dni może przynieść nam nawet wartości bliższe latu niż wiośnie.

Pogoda na Wielkanoc. Wielki Tydzień może być naprawdę gorący

Pogoda na Wielkanoc. Wielki Tydzień może być naprawdę gorący

Źródło:
tvnmeteo.pl

Nadchodzące dni to ciąg dalszy chłodnej aury, miejscami nawet zimowej, ale już niedługo pogoda mocno się zmieni. Wartości, jakie zobaczymy na termometrach w niedzielę, zadowolą ciepłolubnych.

Zimno wam? Wiemy, kiedy zrobi się cieplej

Zimno wam? Wiemy, kiedy zrobi się cieplej

Źródło:
tvnmeteo.pl

Tej nocy należy spodziewać się przymrozków oraz oblodzenia. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed trudnymi warunkami atmosferycznymi. Żółte alarmy obowiązują niemal w całej Polsce.

Dwa rodzaje zagrożeń. Mapa Polski żółta od alarmów

Dwa rodzaje zagrożeń. Mapa Polski żółta od alarmów

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Pogoda na jutro. Noc zapowiada się lokalnie z dość dużym mrozem. Środa 9.04 przyniesie słabe opady deszczu w części kraju. Na termometrach zobaczymy do 13 stopni Celsjusza.

Pogoda na jutro - środa, 9.04. Nocą w wielu regionach zrobi się mroźnie

Pogoda na jutro - środa, 9.04. Nocą w wielu regionach zrobi się mroźnie

Źródło:
tvnmeteo.pl

W Boliwii panuje katastrofalna powódź. Do tej pory w wyniku ulewnych deszczy życie straciło co najmniej 55 osób. Do opuszczenia domów zmuszone były całe rodziny, aby uciekać przed wielką wodą. Trudna sytuacja panuje także na terenach rolniczych, a największe zmartwienie mają hodowcy bydła.

Takiej sytuacji nie było od dekad. Całe rodziny musiały uciekać

Takiej sytuacji nie było od dekad. Całe rodziny musiały uciekać

Źródło:
Reuters

Mieszkaniec amerykańskiego stanu Maine został zaatakowany przez lisa na własnym podwórku. Zwierzę najpierw zaatakowało jego psa. Mężczyzna próbował się bronić, aż w końcu został zmuszony zastrzelić intruza. Wyniki badań wykazały, że lis był chory na wściekliznę. Zdarzenie zostało zarejestrowane na nagraniu.

"Zobaczyłem, że mój pies walczy z innym zwierzęciem". Nagranie

"Zobaczyłem, że mój pies walczy z innym zwierzęciem". Nagranie

Źródło:
WMTW, "Fakty po Południu" TVN24

Co najmniej 50 hipopotamów oraz innych zwierząt zginęło z powodu zakażenia wąglikiem w Parku Narodowym Wirunga w Demokratycznej Republice Konga. Lokalne władze zaapelowały do mieszkańców o niezbliżanie się do dzikich zwierząt i gotowanie wody przed jej wypiciem.

50 martwych hipopotamów. Zabiła je bakteria groźna dla ludzi

50 martwych hipopotamów. Zabiła je bakteria groźna dla ludzi

Źródło:
Reuters

Amerykańskie przedsiębiorstwo Colossal Biosciences ogłosiło "wskrzeszenie" wymarłego przed tysiącami lat wilka strasznego. Osiągnięcie naukowców rodzi pytania o to, czy czeka nas przywrócenie do życia innych zwierząt, które dawno zniknęły z powierzchni naszej planety. Chodzi o mamuty, a nawet dinozaury.

"Wskrzeszono" wilka strasznego. Czy na Ziemię wrócą mamuty i dinozaury?

"Wskrzeszono" wilka strasznego. Czy na Ziemię wrócą mamuty i dinozaury?

Źródło:
New York Times, Yale e360, Fakty TVN, TVN24

Amerykańscy naukowcy podali, że udało im się wskrzesić wilka strasznego - wymarłego kuzyna wilków szarych. Na świat przyszły trzy szczenięta o cechach typowych dla tego gatunku. Ogłoszenie wywołało spore kontrowersje w środowisku naukowym, a wielu badaczy twierdzi, że nie mamy do czynienia z "pełnoprawnym" wskrzeszeniem.

Twierdzą, że odtworzyli wymarły gatunek

Twierdzą, że odtworzyli wymarły gatunek

Źródło:
PAP, CNN, Reuters, New Scientist

Zwierzęta, podobnie jak ludzie, mogą zmagać się z alergią. Kilka lat temu w ogrodzie zoologicznym w Chicago odkryto, że mieszkający tam niedźwiedź polarny Siku jest uczulony między innymi na ludzki naskórek.

Cierpisz z powodu alergii? Pewien niedźwiedź polarny wie, z czym się zmagasz

Cierpisz z powodu alergii? Pewien niedźwiedź polarny wie, z czym się zmagasz

Źródło:
BBC

Stany Zjednoczone mierzą się z gigantycznymi powodziami, które od niemal tygodnia nawiedzają wschodnie i środkowe regiony. W poniedziałek szczególnie trudna sytuacja panowała nad brzegami rzeki Ohio. W Cincinnati mieszkańcy obawiali się powtórki sprzed prawie 30 lat, kiedy to miasto nawiedziła jedna z najgorszych powodzi w historii.

"Nagle zdali sobie sprawę, że są w sytuacji zagrożenia"

"Nagle zdali sobie sprawę, że są w sytuacji zagrożenia"

Źródło:
Reuters, cincinnati.com

W poniedziałek nad Białymstokiem pojawiło się interesujące zjawisko optyczne. Wokół Słońca utworzyła się kolorowa "tarcza świetlna" zwana wieńcem. Jeden z naszych czytelników uchwycił ją na zdjęciu.

"Tarcza świetlna" wokół Słońca

"Tarcza świetlna" wokół Słońca

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

Rośnie liczba ofiar katastrofalnej powodzi, jaka nawiedziła stolicę Demokratycznej Republiki Konga. Oficjalne dane mówią o co najmniej 33 zabitych, to o trzech więcej niż informowano w niedzielę. Kataklizm wywołały wielogodzinne, ulewne opady deszczu, które - według prognoz - mogą wystąpić także w innych regionach kraju.

"Nam udało się uratować, ale reszta jest uwięziona w domach"

"Nam udało się uratować, ale reszta jest uwięziona w domach"

Źródło:
Reuters, BBC

Mieszkańcy Indii zmagają się z ekstremalnymi upałami. Mimo wczesnej pory roku termometry w Delhi pokazały w poniedziałek 39 stopni Celsjusza. W północnych regionach kraju obowiązują żółte, pomarańczowe i czerwone ostrzeżenia.

"Przechodzimy bezpośrednio z zimy do lata"

"Przechodzimy bezpośrednio z zimy do lata"

Źródło:
PAP, BBC

W ostatnich dniach mocno sypnęło śniegiem w Tatrach. W Dolinie Pięciu Stawów Polskich leży już 110 centymetrów śniegu, a na Kasprowym Wierchu niemal 90 cm - wynika z poniedziałkowych pomiarów IMGW.

Ponad metr śniegu w Tatrach

Ponad metr śniegu w Tatrach

Źródło:
IMGW, PAP

Fala zimna dotarła do północnych i północno-wschodnich regionów Grecji. W poniedziałek ulice i domy znalazły się pod warstwą śniegu, a termometry pokazały ujemne wartości. Według prognoz w najbliższych dniach chłód rozleje się po całym kraju.

Atak zimy w Grecji. Odwołano lekcje

Atak zimy w Grecji. Odwołano lekcje

Źródło:
Greekreporter, ENEX

Co najmniej 30 osób zginęło na skutek powodzi, jaka dotknęła w sobotę Kinszasę, stolicę Demokratycznej Republiki Konga. Władze regionu podały, że z zalanych regionów ewakuowano wiele osób. Powódź spowodowała także paraliż komunikacyjny na głównych arteriach komunikacyjnych miasta.

Stolica pod wodą. Nie żyje 30 osób

Stolica pod wodą. Nie żyje 30 osób

Źródło:
PAP, Reuters

Przed nami kolejna fala arktycznego zimna. Jakiej temperatury możemy się spodziewać w nadchodzących dniach? Sprawdź, co przewiduje Tomasz Wasilewski w swojej prognozie długoterminowej na kolejne 16 dni.

Pogoda na 16 dni: powrót ciepła to odległa perspektywa

Pogoda na 16 dni: powrót ciepła to odległa perspektywa

Źródło:
tvnmeteo.pl

W nizinnych lasach deszczowych Panamy naukowcy odkryli drzewo "odporne" na uderzenia piorunów. Trwające wiele lat badania wykazały, że niezwykła budowa Dipteryx oleifera pozwala na czerpanie korzyści z tego, co dla innych drzew jest śmiertelnym zagrożeniem.

To drzewo wykorzystuje pioruny jako "broń"

To drzewo wykorzystuje pioruny jako "broń"

Źródło:
PAP, caryinstitute.org, livescience.com

Dwa żółwie słoniowe w jednym z zoo w Filadelfii po raz pierwszy zostały rodzicami, wydając na świat cztery młode. To wyjątkowe wydarzenie nie tylko dlatego, że ten podgatunek żółwia jest krytycznie zagrożony wyginięciem. Również dlatego, że świeżo upieczeni rodzice są około stulatkami.

Stuletnie żółwie zdecydowały się na pierwsze dziecko

Stuletnie żółwie zdecydowały się na pierwsze dziecko

Źródło:
BBC, ABC News, tvn24.pl

Na Kontakt24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać, jak stado żubrów zareagowało na załamanie pogody. Jak napisał Reporter24 pan Antoni, autor wideo, zwierzęta kompletnie nie przejęły się sypiącym śniegiem.

Ucz się od żubrów, jak znosić surową pogodę

Ucz się od żubrów, jak znosić surową pogodę

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl

Tornado przeszło przez hrabstwo Tippah w stanie Missisipi. Wirujący lej poderwał w górę dom jednej z rodzin i rzucił nim na odległość ponad 70 metrów. W środku byli ludzie.

Tornado poderwało dom i przeniosło go 70 metrów dalej. W środku byli ludzie

Tornado poderwało dom i przeniosło go 70 metrów dalej. W środku byli ludzie

Źródło:
CNN, wlbt.com

Suzu gangesowy, delfin żyjący w mętnych wodach rzeki Ganges i Brahmaputra, może wyginąć przez działalność człowieka. Jak pisze BBC, ponad 6,3 tysięcy osobników tego gatunku jest zagrożonych z powodu polowań oraz rejsów turystycznych.

Żyją w mętnych wodach, zagrażają im rejsy i polowania

Żyją w mętnych wodach, zagrażają im rejsy i polowania

Źródło:
BBC, PAP

W sobotę nastąpiło drastyczne załamanie pogody. Do Polski napłynęło surowe, zimne powietrze znad bieguna północnego, które sprawiło, że "temperatura tąpnęła". Nowy tydzień przyniesie drugie uderzenie zimna. - Możemy mieć powtórkę tego, co było w sobotę - powiedziała na antenie TVN24 synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek.

"To było błyskawiczne włamanie". Co wydarzyło się w Polsce

"To było błyskawiczne włamanie". Co wydarzyło się w Polsce

Źródło:
TVN24

Ulewne deszcze nawiedziły amerykański stan Kentucky. W hrabstwie Franklin wody powodziowe porwały 9-letniego Gabriela. Jak podała stacja CNN, chłopiec zginął w czasie drogi na przystanek autobusu szkolnego.

Szedł do autobusu, porwały go wody powodziowe. Nie żyje 9-latek

Szedł do autobusu, porwały go wody powodziowe. Nie żyje 9-latek

Źródło:
CNN, Reuters, BBC

Niedźwiedź zaatakował zbieracza poroża w obwodzie moskiewskim. Według lokalnych mediów mężczyzna przeżył, ponieważ udawał martwego. Ranny trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami głowy i twarzy.

Niedźwiedź okaleczył zbieracza poroża

Niedźwiedź okaleczył zbieracza poroża

Źródło:
Reuters, gazetametro.ru

Fale powodziowe zmyły most kolejowy... wraz ze stojącym na nim pociągiem. Do zdarzenia doszło w stanie Arkansas, który od kilku dni zmaga się z intensywnymi opadami deszczu. Jak podały lokalne media, chociaż wypadek wyglądał groźnie, nikt nie został ranny.

Rzeka porwała most. Był na nim pociąg

Rzeka porwała most. Był na nim pociąg

Źródło:
CNN, KY3

Gwałtowne burze, którym towarzyszył ulewny deszcz, nawiedziły południowe i środkowo-wschodnie Stany Zjednoczone. Doprowadziły do powstania rozległych powodzi. W wyniku żywiołu zginęło co najmniej 16 osób - podały lokalne media.

Całe dzielnice pod wodą, nie żyje 16 osób

Całe dzielnice pod wodą, nie żyje 16 osób

Źródło:
Reuters, PAP, france24.com

imowa aura nastała na Podkarpaciu i Podlasiu, a także i w Małopolsce. Na Kontakt24 otrzymaliśmy materiały pokrytych śniegiem krajobrazów.

Biały poranek. Część kraju pod śniegiem

Biały poranek. Część kraju pod śniegiem

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24