W nocy z niedzieli na poniedziałek, w wielu miejscach świata oczy były zwrócone ku niebu. Na znacznym obszarze mogliśmy podziwiać całkowite zaćmienie naszego satelity, który jednocześnie znajdował się w najbliższym możliwym punkcie na orbicie względem Ziemi.
W nocy 28 września byliśmy świadkami kumulacji astronomicznych zjawisk. O godz. 2.11 rozpoczęło się całkowite zaćmienie Księżyca. W momencie maksymalnej fazy (po godz. 4), nie zniknął z zasięgu wzroku, tylko przybrał czerwoną barwę.
Dodatkowo nasz satelita w tym czasie znajdował się z tzw. perygeum, czyli najbliższym możliwym punkcie na orbicie. Stał się tzw. superksiężycem. Dzięki temu wydawał się większy i jaśniejszy niż zwykle.
Nie tylko Polacy mogli podziwiać całkowite zaćmienie Księżyca. Zjawisko było widoczne tam, gdzie w momencie zaćmienia trwała noc, a nieba nie przesłaniały chmury.
Gdzie było widoczne zaćmienie Księżyca?
Krwawy Księżyc zobaczyli więc mieszkańcy Europy Zachodniej, Afryki Zachodniej, Ameryki Północnej Wschodniej i Ameryki Południowej.
W Polsce pierwsza faza (półcieniowa) rozpoczęła się o godz. 2.11, natomiast faza całkowitego zaćmienia o 4.11. Maksimum zjawiska przypadło o godz. 4.48.
Czym jest zaćmienie Księżyca?
Samo całkowite zaćmienie Księżyca jest zjawiskiem częstszym i możemy obserwować je raz na kilka lat.
- Do zaćmienia dochodzi, kiedy nasz satelita znajdzie się po przeciwnej stronie Ziemi niż Słońce. Nasza planeta przesłania promienie słoneczne, które normalnie dotarłyby do Księżyca - wyjaśnia dziennikarz naukowy, miłośnik astronomii Tomasz Rożek.
Autor: PW/kka / Źródło: PAP / EPA