Wings for Life World Run, międzynarodowy bieg charytatywny, wystartuje już w niedzielę. O tym wyjątkowym wyścigu reporter TVN24 Daniel Stenzel rozmawiał ze zwycięzcą pierwszej edycji imprezy, z ortopedą oraz z e-sportowcem. Oczywiście - w trakcie przebieżek.
6 maja odbędzie się piąta edycja charytatywnego biegu Wings for Life, z którego dochód wspiera badania nad odzyskiwaniem sprawności po przerwaniu rdzenia kręgowego. Bieg odbywa się jednocześnie w ponad 30 miastach świata. Jego specyfiką jest to, że uczestnicy nie docierają do mety, ale to ona goni ich. Polska część wyścigu odbywa się w Poznaniu. Start o godzinie 13.
Wiara w medycynę
- Oprócz samej przyjemności z biegania - wiemy, że bieganie jest wspaniałe - cel związany z badaniami nad uszkodzonym rdzeniem kręgowym jest głównym założeniem - podkreślał doktor Wojciech Słowiński, ortopeda, jeden z ambasadorów biegu. Zwrócił uwagę na "pracę wielu ludzi, którzy chcą pomóc tym, którzy są po uszkodzeniu rdzenia kręgowego".
Kiedyś jedną z częstszych przyczyn przerwania rdzenia kręgowego były upadki z wysokości, w tym związane ze skokami do wody na główkę. Obecnie sytuacja się zmieniła. - Główne przyczyny w tej chwili to są wypadki komunikacyjne, czyli samochody, motocykle, rowery - wyliczał dr Słowiński.
W wyniku uszkodzenia rdzenia kręgowego człowiek często zostaje sparaliżowany i ląduje na wózku inwalidzkim. Lekarz wierzy jednak, że w przyszłości takie osoby uda się wyleczyć, by ponownie stanęły na własnych nogach. Złożoność układu nerwowego i nieznajomość wszystkich szlaków regeneracji rdzenia kręgowego to - mówił specjalista - główne problemy, przed którymi stają lekarze zajmujący się tą dziedziną.
Mierzyć siły na zamiary
Ortopeda wyraził opinię, że bieganie może przynieść długofalowe, pozytywne skutki. Należy jednak - podkreślił - mierzyć siły na zamiary, odpowiednio się odżywiać i uzupełniać płyny.
- Ci, którzy nie przestrzegają zasad albo ich ambicje są większe niż im pozwala organizm, zgłaszają się z kontuzjami, bo organizm nie jest do tego przyzwyczajony - przestrzegał lekarz. - Ktoś zaczyna uprawiać sport, za dużo sobie narzuca, za duże obciążenie, za często, za mało odpoczynku - wymieniał najczęstsze błędy początkujących biegaczy.
Sportowiec wirtualny i fizyczny
Podczas kolejnej przebieżki Daniel Stenzel rozmawiał z Arturem Blochem (pseudonim Nerchio), mistrzem w grze komputerowej Starcraft.
- To nie jest siedzenie przed komputerem, to jest naprawdę rywalizacja na najwyższym poziomie - przekonywał e-sportowiec.
Pomimo, że graniem zajmuje się zawodowo, nie spędza całych dni przed komputerem. W tym roku weźmie udział w Wings for Life. Startował również w poprzedniej edycji, przebiegł 17 kilometrów.
Podkreślił, że dla e-sportowców aktywność fizyczna też jest ważna, a dobra forma i właściwa postawa pomagają przetrwać w zdrowiu wiele godzin skupienia przy komputerze.
"Biegam, pomagam, zwiedzam"
Grzegorz Urbańczyk, zwycięzca pierwszej edycji Wings for Life, pięć lat temu przebiegł 49 kilometrów. Jest to dystans dłuższy niż maraton, jednak Urbańczyk podkreśla, że oba biegi bardzo się od siebie różnią.
- Jest to zupełnie inny bieg, inna formuła. Nie mamy przed sobą mety, więc ciężko założyć to tempo, w którym biegniemy przy klasycznych dystansach. To też daje smaczek tej imprezie, że jest to coś innego i trzeba pogłówkować - opowiadał reporterowi. Dodał, że to, jaką odległość się pokona, można oszacować na podstawie wcześniejszych doświadczeń.
Urbańczyk stara się realizować hasło "biegam, pomagam i zwiedzam". Zwycięzca lokalnego biegu może sobie wybrać dowolne miejsce, w którym będzie startował w kolejnych edycjach. W ten sposób podróżuje, odwiedził już Australię, Chorwację, Norwegię.
Najważniejsza jest jednak dla niego sama idea przyświecająca imprezie. - Ze względu na to, że to charytatywne przedsięwzięcie, wziąłem w nim udział podczas pierwszej edycji, teraz również. To był taki impuls - zaznaczył. - Dla niektórych 120 złotych - takie jest wpisowe - to jest dość dużo, aczkolwiek stwierdziłem, że na cel charytatywny i dobrą zabawę mogę to poświęcić - podsumował Urbańczyk.
Trasa biegu
Uczestnicy polskiej odsłony biegu wystartują z terenu Międzynarodowych Targów Poznańskich i pobiegną ulicami: Głogowską, Śniadeckich, Grunwaldzką, Roosevelta do ronda Kaponiera, następnie z ulicy Święty Marcin odbiją w Aleję Niepodległości, z której skręcą w ulicę Solną i Wyszyńskiego dotrą do pierwszego punktu żywieniowego ustawionego na 5. kilometrze, w pobliżu ronda Śródka. Ulicą Gnieźnieńską opuszczą Poznań, kierując się do Bogucina. W Kobylnicy trasa biegu odbije w stronę Tuczna i poprowadzi uczestników w przeciwnym kierunku niż w poprzednich edycjach: przez Kiszkowo, Sławno, Komorowo, Lednogórę, Kocanowo i Pobiedziska, by wrócić z powrotem do Kobylnicy.
Całkowita długość trasy to 88,4 kilometra.
Bieg inny niż wszystkie
Wings for Life odbywa się jednocześnie w ponad 30 miastach świata. Uczestnicy nie docierają do mety, ale to ona goni ich - w formie pościgowego samochodu. Uczestnik, którego dogoni meta, kończy wyścig. Kierowcą "ruchomej mety" jest Adam Małysz, określany przez organizatorów jako "Kapitan Wąs".
Autor: ao//rzw / Źródło: TVN Meteo, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24