Analiza 727 masowych śmierci zwierząt należących do 2,5 tys. gatunków z ostatnich 70 lat wykazała, że tego typu incydentów coraz częściej doświadczają ptaki oraz ryby i zwierzęta wodne. Jednocześnie spadła częstotliwość masowych zgonów wśród gadów i płazów, podczas gdy wśród ssaków nie uległa zmianie.
Zgon dużej liczby osobników tego samego gatunku może być początkiem jego końca, wpływając na jego liczebność. Jednym z najczarniejszych scenariuszy, jakie można sobie wyobrazić, jest śmierć ponad 90 proc. całej żyjącej populacji.
W przypadku zwierząt uznanych za skrajnie zagrożone, pomór dużej liczby przedstawicieli danego gatunku może spowodować, że znikną z powierzchni ziemi szybciej, niż człowiek zdoła je ocalić od zagłady poprzez np. rozmnażanie ich w parkach i ośrodkach, a następnie wypuszczanie na wolność.
Pierwsze podejście
- Do tej pory nie ustalono przyczyn pojawiania się czynników mogących powodować takie klęski, za wyjątkiem oczywistych katastrof ekologicznych, takich jak np. wyciek paliwa ze statku - zauważają autorzy badań opublikowanych w poniedziałek 12 stycznia na łamach magazynu Proceedings of the National Academy of Sciences.
- To pierwsze tego typu badania mające na celu ustalenie przyczyn decydujących o częstotliwości, powtarzalności i swoistej magnitudzie tego typu incydentów dla każdego gatunku z osobna - podkreśliła profesor Stephanie Carlson z Uniwersytetu Kalifornia wykładająca na wydziale nauk o środowisku, związanej z nim polityce i zarządzaniu. Jest współautorką publikacji stworzonej przy współpracy z naukowcami z Uniwersytetu w San Diego i Yale.
Dekady wstecz
Zespół podpisany pod badaniami przedarł się przez archiwalne zapisy o masowych pogromach wśród zwierząt o których wspominano począwszy od 1800 roku. Ze względu na dużą ubogość zapisów naukowcy skupili się na okresie od 1940 roku do teraz. Umożliwiło to wytypowanie najczęstszych przyczyn tego typu incydentów.
Katastrofy w procentach
Analiza materiałów wykazała, że w 26 proc. przypadków winnym masowym pogromom danego gatunku była choroba, która dziesiątkowała populację. W 19 proc. przypadków winnym była działalność człowieka.
W dużej mierze przyczyna tego typu incydentów była biologiczna, jak np. skażone toksynami algi, którymi pożywiał się dany gatunek. W 25 proc. przypadków przyczyną śmierci dużej ilości zwierząt były ekstrema pogodowe, stres wynikający ze zmian temperatur lub ilości dostępnego tlenu czy brak wystarczającej ilości pożywienia.
Kluczem zrozumienie
Naukowcy w publikacji podkreślili, że najcięższe - to jest najliczniejsze - masowe pogromy gatunku wynikały z połączenia kilku wymienionych wcześniej czynników. Wykazano także, że rokrocznie od 70 lat ilość takich sytuacji wzrastała o jeden przypadek masowego pogromu.
- Katastroficzna natura takich zjawisk, jak nagła śmierć dużej liczby osobników jednego gatunku, powinna znajdować się w centrum zainteresowań - zaznacza prof. Carlson. W jej opinii konieczne jest zrozumienie przyczyn takich incydentów w celu zapobiegania im.
Autor: mb/mk / Źródło: science daily