Są nowe ustalenia w kwestii eksplozji meteoru nad Czelabińskiem. Naukowcy donoszą m.in., że była ona około 40 razy silniejsza niż wybuch bomby jądrowej.
15 lutego 2013 r. nad Czelabińskiem nastąpił wybuch, w wyniku którego ponad 1500 osób zostało rannych. Eksplozja była największym tego typu wydarzeniem od czasu katastrofy tunguskiej w 1908 r. Dzięki współczesnej technologii, w tym filmom zarejestrowanym przez zwykłe kamery montowane w samochodach, naukowcy posiadają materiał obserwacyjny do analiz.
Eksperci, którzy pracują nad wybuchem meteoroidu (cały zespół obejmuje 59 badaczy z dziewięciu krajów. Na ich czele stali Olga Popowa z Rosyjskiej Akademii Nauk w Moskwie oraz Peter Jenniskens z NASA), mają dla nas nowe wiadomości.
500 tys. ton TNT, największa jasność na 29,7 km
To, co udało im się ustalić, to m.in. fakt, że eksplozja meteoroidu (albo małej planetoidy) wyzwoliła energię równoważną 500 tysiącom ton TNT, czyli ok. 40 razy większą niż bomba jądrowa zrzucona na Hiroszimę. Ponadto według ostatnich obliczeń obiekt wszedł w ziemską atmosferę z prędkością 19 km/s, czyli nieco szybciej niż wskazywały wcześniejsze szacunki. Obiekt miał średnicę ok. 20 metrów i uległ fragmentacji na wysokości 30 km nad powierzchnią Ziemi. Największą jasność meteor miał na wysokości 29,7 km, w momencie eksplozji. Dla obserwatorów z okolicy był wtedy 30 razy jaśniejszy niż Słońce i spowodował oparzenia słoneczne u niektórych osób.
Według modelu opracowanego przez naukowców około trzy czwarte meteoroidu wyparowało. Reszta przekształciła się w pył, a jedynie 0,05 procent (od 4 tys. do 6 tys. kg) spadło na powierzchnię jako meteoryty. Chmura pyłu była tak gorąca, że świeciła na pomarańczowo. Największy fragment, który udało się w październiku br. wydobyć z jeziora Czebarkuł, waży około 650 kg.
Bardzo stary chondryt
Meteoryt przebadano także laboratoryjnie, mierząc jego skład chemiczny i izotopowy oraz własności magnetyczne. Wyniki tych pomiarów wskazują, że jest to chondryt o wieku 4,452 mld lat, który 115 milionów lat po uformowaniu się Układu Słonecznego doświadczył znaczącego uderzenia. Być może jedna z dawniejszych kolizji w przestrzeni kosmicznej ułatwiła rozpadnięcie się obiektu po wejściu w ziemską atmosferę. Badacze przypuszczają, że meteoroid może pochodzić z rodziny planetoidy (8) Flora z głównego pasa planetoid. Jednak odłamki, które uderzyły w okolice Czelabińska, były wystawione na działanie promieniowania kosmicznego przez zaledwie 1,2 miliona lat. Jest to nietypowo mały okres czasu, jak na obiekt z rodziny planetoidy Flora. Uczeni stawiają w związku z tym hipotezę, że meteoroid wchodził wcześniej w skład większej planetoidy, która rozpadła się 1,2 miliona lat temu, być może na skutek wcześniejszego przelotu w pobliżu Ziemi.
Niszczycielska na odległość nawet 90 km
Badacze dodają, że fala uderzeniowa od wybuchu potłukła szyby w oknach, uszkodziła budynki, a nawet przewracała ludzi. Naukowcy odwiedzili ponad 50 wsi w obszarze wokół wybuchu i stwierdzili, że fala uderzeniowa spowodowała uszkodzenia w odległościach do 90 km. Naukowcy nazywają kosmiczną kolizję ostrzeżeniem dla ludzkości. "Jeśli ludzkość nie chce podzielić losu dinozaurów, musimy dokładnie badać wydarzenia takie, jak to" - powiedział profesor Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis Qing-Zhu Yin.
Autor: map / Źródło: PAP