Stany Zjednoczone zmagają się z atakiem zimy. Choć niebawem rozpocznie się wiosna, w Ameryce nic na to nie wskazuje. Wszystko przez burzę śnieżną, która przyniosła do północno-wschodnich Stanów śnieżyce. A to jeszcze nie koniec zimowej pogody. Prezydent Trump i kanclerz Merkel postanowili przełożyć planowane rozmowy z wtorku na piątek.
Na początku tygodnia w USA pojawiła się burza śnieżna typu nor'easter. To ona odpowiada za iście zimową pogodę na wschodzie Stanów i liczne utrudnienia komunikacyjne. Na horyzoncie nie widać jednak nadejścia wiosny. Obecnie do wschodnich Stanów Zjednoczonych napływa mroźne arktyczne powietrze, które w najbliższym czasie znacznie obniży panujące tam - i tak już niskie - temperatury.
- Zima będzie mocno trzymać na północnym wschodzie ze względu na znaczącą śnieżycę, która pojawiła się na początku tygodnia - mówi meteorolog serwisu AccuWeather Max Vido.
Ostrzeżenia i utrudnienia
Już w niedzielę wydano alerty pogodowe dla regionów znajdujących się na wybrzeżu, w tym dla miasta Nowy Jork i pobliskiej wyspy Long Island. Ostrzeżenia ogłoszono także w hrabstwie Westchester, znajdującym się w stanie Nowy Jork oraz w stanach Connecticut, New Jersey, Pensylwania i w regionie Nowa Anglia.
Obecnie alerty przed śnieżycami występują w stanach Maine, Vermont, Nowy Jork, New Hampshire, Massachusetts, Rhode Island, a także w części Virginii i Ohio. Wiele regionów jest też objętych ostrzeżeniami przed niskimi temperaturami.
Miejscami w Stanach Zjednoczonych śnieg już przyczynia się do licznych utrudnień. Gwałtowne opady deszczu oraz śnieżyce i porywisty wiatr zakłóciły w nocy z poniedziałku na wtorek życie milionów Amerykanów na wschodnim wybrzeżu USA. Pogoda dotknęła rejony od Buffalo przy granicy z Kanadą, do Richmond w stanie Wirginia, na południu atlantyckiego wybrzeża.
Zimno płynące z północy
Za śnieżyce i silny wiatr odpowiada ośrodek niskiego ciśnienia. To właśnie niż ściąga do USA mroźne powietrze z północy.
- Za sprawą bardzo głębokiego niżu, który przesuwa się na północ Stanów Zjednoczonych po wschodnim wybrzeżu, będziemy mieli do czynienia z bardzo intensywnymi opadami śniegu - mówi synoptyk TVN Meteo Artur Chrzanowski. - Dodatkowym utrudnieniem będą bardzo silne porywy wiatru, spodziewamy się porywów nawet do 100 km/h - dodaje.
Jak zaznacza synoptyk "atak zimy" będzie trwał jeszcze we wtorek i w środę. Pogoda w Stanach zacznie się poprawiać w czwartek po południu.
Utrudnienia na wschodzie
Śnieżyca objęła gęsto zaludnione obszary zamieszkiwane przez ok. 50 milionów ludzi. Najbardziej ucierpieli mieszkańcy stanów Nowy Jork, New Jersey, Connecticut i Pensylwania. Do tej pory linie lotnicze odwołały ponad 4000 lotów. Najwięcej anulowano ich w porcie lotniczym Newark-Liberty, a także na lotnisku Boston.
Przygotowania na najgorsze
W Nowym Jorku, gdzie spodziewane są 50-60-centymetrowe opady śniegu, zamknięto wszystkie szkoły publiczne, a burmistrz miasta - Bill de Blasio - poinformował, że na ulice metropolii skierowano 1600 pługów śnieżnych i 689 piaskarek.
Gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo ogłosił, że jego stan do walki z pogodą przygotowuje również worki z piaskiem i generatory oraz pompy do wypompowywania wody. Stanowy Departament Transportu ma także w zanadrzu ponad 443 tys. ton soli drogowej.
Wpływ na politykę
"Burza śnieżna dekady" wpłynęła nawet na życie polityczne. Z powodu zbliżającej się śnieżycy, prezydent USA Donald Trump i kanclerz Niemiec Angela Merkel postanowili przełożyć planowane rozmowy z wtorku na piątek.
Trump po ceremonii podpisania kolejnego rozporządzenia wykonawczego w poniedziałek podkreślił, że wszystkie resorty są dobrze przygotowane na nadejście śnieżycy. Później na Twitterze zaapelował do obywateli, aby "dostosowali się do zarządzeń miejscowych władz i słuchali ich porad". Większości pracowników federalnych nakazano pozostanie we wtorek w domu.
Oczekiwanie na zmianę pogody
Mieszkańcy stolicy USA, gdzie śnieżyca dotarła we wtorek około godz. 3 nad ranem czasu polskiego, pocieszają się, przywołując starą zasadę: "jeśli nie podoba ci się pogoda w Waszyngtonie, poczekaj 15 minut - będzie inna!". Synoptycy ostrzegają jednak, że tym razem waszyngtończycy będą musieli poczekać na inną pogodę trochę dłużej niż 15 minut. Poprawy aury spodziewamy się dopiero w czwartek.
W połowie tygodnia część Amerykanów będzie się też zmagać z nadchodzącą falą mrozów. Wszystko przez arktyczne powietrze, które napływa do USA z północy. Ujemne temperatury wystąpią w rejonie Wielkich Jezior i północno-wschodnich Stanów. Temperatury w Appalachach, w tym w Binghamton, Nowym Jorku, Burlington i Vermont wyniosą około -5 st. C.
Autor: zupi/rp / Źródło: Reuters, weather.com, Guardian, PAP, tvnmeteo.pl