- Świat musi sfinansować działania związane ze zmianą klimatu, ponieważ w przeciwnym razie cenę zapłaci ludzkość. Too nie jałmużna, to inwestycja. Działania klimatyczne są konieczne, aby świat nadawał się do życia - ocenił sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres podczas szczytu klimatycznego COP29 w Baku, stolicy Azerbejdżanu.
Guterres przemawiał w trakcie wtorkowej sesji otwierającej szczyt światowych przywódców w sprawie działań klimatycznych. W konferencji wziął udział między innymi prezydent RP Andrzej Duda.
Najważniejszym tematem szczytu jest kwestia ustalenia poziomu pomocy finansowej ze strony państw wysoko rozwiniętych dla krajów Południa, dotkniętych konsekwencjami zmian klimatycznych. Głównym oczekiwaniem wobec prezydencji COP29 jest osiągnięcie porozumienia w sprawie tak zwanego nowego wspólnego celu finansowania działań na rzecz klimatu (NCQG - ang. New Collective Quantified Goal on Climate Finance).
- COP29 musi zburzyć mury utrudniające finansowanie działań klimatycznych. Kraje rozwijające się nie mogą opuścić Baku z pustymi rękami. Porozumienie jest koniecznością - podkreślił Guterres.
"Bogaci powodują problem, biedni płacą najwyższą cenę"
Sekretarz generalny ONZ zwrócił uwagę na przeszkody piętrzące się przed krajami Południa w walce z konsekwencjami zmian klimatycznych. Za najważniejsze uznał: niewystarczający poziom zasobności ich finansów publicznych, gwałtownie rosnące koszty kapitału, niszczycielskie skutki katastrof klimatycznych oraz ogromne koszty obsługi zadłużenia. W efekcie, jak powiedział Guterres, w ubiegłym roku zaledwie 15 centów z każdego dolara zainwestowanego na świecie w czystą energię trafiło na rynki rozwijające się i wschodzące poza Chinami.
- W naszej globalnej gospodarce (spowodowane zmianami klimatycznymi) wstrząsy w łańcuchu dostaw powodują wzrost kosztów - wszędzie. Zdziesiątkowane zbiory powodują wzrost cen żywności - wszędzie. Zniszczone domy zwiększają składki ubezpieczeniowe - wszędzie. To niesprawiedliwość, której można uniknąć. Bogaci powodują problem, biedni płacą najwyższą cenę - podkreślił Guterres.
Sekretarz generalny ONZ oświadczył, że wszystkie kraje świata muszą przeciwdziałać globalnemu ociepleniu i ponosić koszty związane z adaptacją do zmian klimatycznych. - Ale to kraje G20 muszą przewodzić. Są największymi emitentami, mają największe możliwości, lecz i obowiązki - zauważył Guterres i wezwał państwa wysoko rozwinięte do większego wsparcia gospodarek wschodzących, ponieważ "każdy naród musi mieć narzędzia i zasoby do działań klimatycznych", a obecnie "najbardziej bezbronni są wydani na pastwę ekstremalnych warunków klimatycznych".
- Do 2030 roku różnica między potrzebami adaptacyjnymi a finansowaniem może sięgnąć 359 miliardów dolarów rocznie. Te brakujące dolary nie są abstrakcją w bilansie. To utracone życia, zniszczone zbiory i zagrożenie dla rozwoju. Teraz bardziej niż kiedykolwiek należy dotrzymywać obietnic finansowych. Kraje rozwinięte muszą ścigać się z czasem, aby do 2025 roku podwoić finansowanie adaptacji do zmian klimatycznych co najmniej do poziomu 40 miliardów dolarów rocznie - mówił Guterres.
Szef ONZ: działania są koniecznie, aby świat nadawał się do życia
Sekretarz generalny ONZ argumentował, że do osiągnięcia tego celu konieczne będą poważne zmiany zarówno na krajowych, jak również na globalnych rynkach finansowych, w tym dokapitalizowanie i zmiana modeli biznesowych, tzw. wielostronnych banków rozwoju (MDB), takich jak Bank Światowy, Międzyamerykański Bank Rozwoju, Azjatycki Bank Rozwoju, Afrykański Bank Rozwoju i Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. - Duże sumy wymagają wielkich zmian. (...) Nie ma czasu do stracenia. Świat musi sfinansować działania związane ze zmianą klimatu, w przeciwnym razie cenę zapłaci ludzkość. (...) To nie jałmużna, to inwestycja. Działania klimatyczne nie są opcjonalne, są konieczne, aby świat nadawał się do życia. (...) Zegar tyka - zaalarmował Guterres. Szczyt klimatyczny COP29 w Baku potrwa do 22 listopada.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ANATOLY MALTSEV