Takiego roku pod względem warunków pogodowych nie mieliśmy już dawno. Aura pokazała nam swoje najróżniejsze oblicza, nie szczędząc gwałtownych kataklizmów. Najbardziej intensywne zjawiska wystąpiły w lipcu. Wtedy nękały nas burze, tornada, gradobicia oraz trąby powietrzne.
Tegoroczna aura nie oszczędza mieszkańców Polski. Pod względem warunków atmosferycznych wszystkiego mamy pod dostatkiem. Wakacje w tym roku na pewno zapadną w pamięć z powodu burz i towarzyszącym im innym gwałtownym zjawiskom atmosferycznym.
Burze w styczniu
A wszystko zaczęło się już na początku roku. Pierwsza burza nawiedziła Polską już 4 stycznia, o czym informowali nas Reporterzy24. - Te rzadkie zimą zjawiska pogodowe to efekt szybkiego przejścia frontu - tłumaczy synoptyk TVN Meteo, Artur Chrzanowski. Meteorolog podkreślił, że burze i grad zdarzają się w porze zimowej.
Na poważnie w kwietniu
20 kwietnia Arleta Unton- Pyziołek napisała na swoim blogu, że właśnie "Burze zainaugurowały prawdziwą wiosnę". Dzień później Warszawę nawiedziła gwałtowna burza wraz z gradobiciem, co zarejestrowali Reporterzy24:
Na dobre burze rozszalały się w maju. Praktycznie w każdym tygodniu dostawaliśmy informacje o wyładowaniach atmosferycznych nad terytorium Polski.
Majowe burze wyrządziły mnóstwo szkód. W województwie śląskim i podkarpackim, gwałtowne burze z porywistym wiatrem oraz ulewnymi deszczami uszkodziły drogi, podtopiły domy oraz naruszyły umocnienia potoków i rzek.
Majowe burze to było tylko preludium do tego co miało się wydarzyć w następnych miesiącach. Wraz z czerwcem nasiliły się zjawiska atmosferyczne.
Burzom bardzo często towarzyszyły trąby powietrze oraz opady gradu.
Prawdziwą ofensywę fronty atmosferyczne przeprowadziły w lipcu. Nie brakowało niczego: były burze, trąby powietrzne, gradoobicia i wiatr, którego prędkość przekraczała 100 km/h.
Lipcowe burze dały się we znaki mieszkańcom Bisztynka w województwie warmińsko-mazurskim. Grad wielkości kurzych jaj uszkodził 320 domów oraz kilkaset samochodów. Opady trwały niespełna 10 minut.
Pogoda wyrządziła szkody nie tylko w województwie warmińsko-mazurskim. Burze,według danych Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji na 11 lipca 2012 r., spowodowały straty w 13 województwach.
Największe zniszczenia odnotowano w województwach dolnośląskim, małopolskim i warmińsko-mazurskim. Uszkodzonych lub zalanych zostało co najmniej 1511 budynków, w tym 1186 mieszkalnych. Straty dotknęły też co najmniej 14 szkół i jeden dom pomocy społecznej, jeden most oraz 69 odcinków dróg - w większości gminnych. Straty wyniosły ponad 431 milionów złotych - podało Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji.
Trąby powietrzne
Apogeum zjawsk pogodowych nastąpiło 14 lipca. Nad Polską przeszły trąby powietrzne, powodując ogromne zniszczenia. Jedna osoba zginęła, 10 zostało rannych.
Według specjalistów mogły one osiągnąć siłę F2 w skali Fujity. Straż pożarna odnotowała ponad 450 interwencji. Trąba pojawiła się najpierw w powiecie starogardzkim, gdzie całkowicie lub częściowo pozrywała dachy z przynajmniej kilku domów lub budynków gospodarczych. W miejscowości Wycinki zginął mężczyzna przygnieciony domkiem letniskowym, a cztery inne osoby zostały ranne.
Zniszczone lasy
Znad powiatu starogardzkiego trąba przeniosła się na teren powiatów kwidzyńskiego i sztumskiego. Najmocniej trąba uderzyła w północno-zachodniej części gminy Osie w powiecie świeckim. Trąba uderzyła również w powiecie tucholskim, gdzie zniszczyła m.in. 520 ha lasu.
Kilka miesięcy
W ocenie ratowników, w województwie kujawsko-pomorskim trąba uderzyła w pasie o długości 7-8 kilometrów i szerokości ok. 300 metrów. Bilans strat to ponad 100 uszkodzonych budynków, zniszczone linie elekryczne i powalone drzewa w pasie przejścia trąby. 1 osoba zginęła a 11 zostało rannych. Naprawa zniszczonych terenów potrwa kilka miesięcy.
Jak się okazuje, wcale nie jest łatwo przewidzieć trąby powietrzne. Prof. dr hab. Szymon P. Malinowski z Zakładu Fizyki Atmosfery Instytutu Geofizyki Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że po prostu musimy nauczyć się z tornadami.