Nietypowego strażnika doczekało się łódzkie lotnisko. - Pies rasy border collie będzie płoszył z niego nieproszone ptaki i ssaki - mówi Ewa Bieńkowska, rzeczniczka portu. Bieńkowska z dumą podkreśla, że to pionierskie rozwiązanie w skali kraju.
Zdaniem rzeczniczki, tradycyjne metody płoszenia ptaków, które polegają na używaniu sygnałów dźwiękowych, środków pirotechnicznych czy też wizualnych, są w dłuższej perspektywie czasu nieefektywne i nieopłacalne - ptaki się do nich adaptują. Dlatego też łódzki port lotniczy zdecydował się, idąc śladem Amerykanów, wykorzystać w tym celu psa. - Ptaki i ssaki postrzegają to zwierzę jako drapieżcę, dzięki czemu szybko uczą się, że teren patrolowany przez border collie nie jest bezpiecznym miejscem do żerowania - informuje Bieńkowska.
Bezwzględnie posłuszne
Według Bieńkowskiej psy border collie mogą pracować przez wiele godzin w różnych warunkach pogodowych oraz mogą zostać tak przeszkolone, żeby płoszyć różne gatunki fauny od szpaka po jelenia. Psy te są bardzo inteligentne i bezwzględnie posłuszne, co, jak mówi rzeczniczka, jest bardzo ważne w takim miejscu, jak lotnisko.
Wabi się Falco
Pies, który ma pracować w łódzkim porcie lotniczym, nazywa się Falco i ma sześć miesięcy. Obecnie uczy sie posłuszeństwa oraz odpowiednich komend związanych z płoszeniem ptaków. Zwierzę przebywa w domu opiekuna i przyjeżdża codziennie na lotnisko. Od początku 2013 roku będzie tam mieszkało. Pracować z nim mają dwie osoby.
- W pierwszych dniach Falco wykazał instynktowne zainteresowanie ptakami, niedługo później zrozumiał, że wymagamy od niego płoszenia i wyganiania ich - twierdzi rzeczniczka lotniska.
Autor: map/rs / Źródło: PAP