Jak wynika z badań naukowców z Bostonu, w Stanach Zjednoczonych liczba osób dorosłych z objawami depresji była w kwietniu trzykrotnie większa niż przed początkiem pandemii COVID-19. Badacze zauważyli wzrost liczby osób z depresją we wszystkich grupach demograficznych.
Przed pojawieniem się koronawirusa objawy depresji miało 8,5 procent dorosłych Amerykanów, a w połowie kwietnia - już 27,8 procent - podają badacze z Boston University School of Public Health (BUSPH) na łamach pisma "JAMA Network Open".
- Dotąd po traumatycznych wydarzeniach obserwowano najwyżej dwukrotny wzrost liczby osób z depresją w ogólnej populacji - podkreśla autor pracy profesor Sandro Galea, przywołując przykład ataku na World Trade Center, epidemii eboli czy zamieszek w Hongkongu.
Do tej pory prowadzone głównie w Azji projekty badawcze koncentrowały się na wybranych, specyficznych populacjach, np. pracownikach służby zdrowia czy studentach. Jedno z chińskich badań wykazało np. depresję aż u połowy personelu medycznego zajmującego się osobami z COVID-19.
Pierwsze na taką skalę
Tymczasem amerykański projekt badawczy jest pierwszym, w którym sprawdzano próbę reprezentatywną dla całego kraju. Badanie objęło 5065 osób w latach 2017-2018 uczestniczących w National Health and Nutrition Examination Survey (NHANES) oraz 1441 uczestników COVID-19 Life Stressors Impact on Mental Health and Well-Being (CLIMB) prowadzonego od końca marca do połowy kwietnia tego roku.
Naukowcy posłużyli się standardowym kwestionariuszem wykrywającym depresję Patient Health Questionnaire-9 (PHQ 9). Ankieta prowadzona w 2020 roku uwzględniła dodatkowo czynniki stresogenne związane z COVID-19, takie jak utrata pracy, śmierć ukochanej osoby lub przyjaciela, kłopoty finansowe. Badacze zauważyli wzrost liczby osób z depresją we wszystkich grupach demograficznych.
Kwestie finansowe odczuwalne najbardziej
Im więcej związanych z epidemią szkodliwych czynników działało na daną osobę, tym bardziej była zagrożona objawami depresji. Najmocniej działał jednak brak pieniędzy. Na przykład statystycznie osoby, które miały zaoszczędzone mniej niż pięć tysięcy dolarów, miały aż o 50 procent wyższe ryzyko depresji niż te, które miały większe oszczędności.
- Ludzie, którzy byli już zagrożeni przed pojawieniem się COVID-19, z mniejszymi zasobami społeczno-ekonomicznymi, częściej zgłaszali objawy depresji. Sugeruje to, że w obecnym czasie mogą pogłębić się nierówności i poszerzyć różnice w stanie zdrowia - ostrzega główna autorka publikacji Catherine Ettman. - Mamy nadzieję, że odkrycie to pomoże w promowaniu społeczeństwa z mocnymi zabezpieczeniami, w którym ludzie otrzymują uczciwe zarobki, gdzie obowiązują uczciwe prawa i praktyki i w którym rodziny mogą nie tylko zarobić na życie, ale także odłożyć pieniądze na przyszłość - dodaje.
Aby zmniejszyć obciążenie depresją, naukowcy sugerują rozpoczęcie różnych działań. Wymieniają ograniczenie eksmisji, wprowadzenie niepowiązanego z zatrudnieniem ubezpieczenia zdrowotnego dla wszystkich czy pomoc w powrocie do pracy. Jednocześnie liczą, że ich badanie pomoże osobom z depresją zobaczyć, że nie są same. Podobne problemy przeżywa bowiem, jak się okazuje, co czwarty Amerykanin.
Autor: dd/aw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: jcomp/Freepik