Popocatepetl ani na chwilę nie odpuszcza mieszkającym w jego sąsiedztwie Meksykanom. W czwartek wulkan wypluwał z siebie dym w aż 20 seriach. Lokalne władze szykują obywateli na możliwą ewakuację i choć wielu z nich chciałoby wyjechać już teraz, zostają w domu, bo na ucieczkę ich nie stać.
Juan Garcia z ratusza miasteczka Santiago Xalizintla - jednego z tych, które leżą w cieniu wulkanu - poinformował, że władze przygotowały szczegółowy plan ewakuacji.
- Mieszkańcy otrzymali od nas instrukcję, dzięki której wiedzą, jak powinni zachowywać się w razie "godziny zero". Posiadają informacje, do których punktów powinni się udać, żeby opuścić miasteczko - tłumaczy.
- Poza tym przygotowaliśmy dla nich schroniska, w których pełno jest zapasów zywności. Nie wiadomo jednak, czy je wykorzystamy - dodaje urzędnik.
Nie zdążą uciec?
Popocatepetl jest bardzo aktywny już od wielu tygodni. Ten postrach Wyżyny Meksykańskiej co rusz daje o sobie znać, wyrzucając z siebie materiał piroklastyczny i hałasując.
Mieszkańcy, mający w pamięci gigantyczną erupcję wulkanu z 2000 roku, są przerażeni tym, co się z nim dzieje. Wielu z nich obawia się, że w porę nie ucieknie przed wybuchem. Najchętniej wyjechaliby już teraz, ale ich na to nie stać.
- Niewiadomo, co się z nami stanie. To nas przeraża - przyznaje Magdaleno Chalchi z Santiago Xalizintla. - Żeby dostać się do innego miasta, trzeba za to zapłacić - mówi.
80 km od Mexico City
Popocatepetl to wulkan położony 80 km na południowy wschód od stolicy kraju, Mexico City. Ma 5450 m wysokości, co czyni go drugim najwyższym szczytem kraju.
Autor: map/ŁUD / Źródło: Reuters TV