Wprowadzenie od 1 stycznia w sklepach we Włoszech odpłatnych torebek biodegradowalnych na owoce i warzywa zmieniło zwyczaje konsumentów - wynika z sondażu. Włosi nie chcą więcej płacić, wybierają opakowane produkty i zakupy na targu, gdzie torby są papierowe.
We włoskich sklepach i supermarketach od nowego roku trzeba płacić także za zrywane, cienkie biodegradowalne woreczki, do których wkłada się owoce i warzywa przed ich zważeniem. Torebka kosztuje zazwyczaj 1-2 eurocenty. W związku z protestami klientów i licznymi próbami ominięcia dodatkowej opłaty tamtejsze ministerstwo środowiska ogłosiło, że można przynosić na zakupy swoje torebki, pod warunkiem, że nie będą używane. Korekta ta, jak się zauważa, była konieczna, bo w handlu doszło do chaosu. Niektórzy, aby nie płacić za woreczek, ważyli osobno każde jabłko i przylepiali na nie cenę.
Zmiany w handlu
Grupa wykładowców z uniwersytetu w Bolonii i znawców rynku przeprowadziła sondaż, by przeanalizować, do jakich zmian doszło w handlu po wprowadzeniu nowych zasad. Na podstawie ankiet ustalono, że 12 procent konsumentów wybiera już opakowane owoce i warzywa, na przykład pomarańcze w siatkach czy pomidory na tackach i w pojemnikach, by nie płacić za zrywane woreczki. Ponad jedna piąta Włochów woli zakupy na targu, gdzie sprzedawcy wkładają wszystko do papierowych, od zawsze bezpłatnych toreb. 7 procent konsumentów przyznało zaś, że od początku stycznia z powodu nowej opłaty kupuje mniej warzyw i owoców. 56 procent klientów nie zmieniło zaś swych zwyczajów zakupowych. Dominują wśród nich ludzie młodzi. Oblicza się, że w związku z nowymi regułami w ciągu roku włoska rodzina zapłaci średnio od kilku do kilkunastu euro więcej za zakupy świeżej żywności.
Autor: mb/ms / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock