Londyńskie lotnisko Heathrow wprowadziło dzienny limit podróżnych w sezonie letnim. Od 12 lipca do 11 września z lotniska będzie mogło skorzystać maksymalnie sto tysięcy podróżnych. W ostatnich tygodniach branża lotnicza w całej Europie zmaga się z poważnymi problemami kadrowymi.
W trakcie pandemii, gdy z powodu restrykcji w podróżowaniu ruch lotniczy znacząco zmalał, ograniczono też zatrudnienie, zwłaszcza wśród personelu naziemnego, a teraz, gdy popyt na latanie wrócił do poziomu sprzed pandemii, okazało się, że na lotniskach brakuje personelu do obsługi bagaży, kontroli bezpieczeństwa, ochrony czy sprzątania, przez co linie lotnicze nie są w stanie wykonywać wszystkich zaplanowanych lotów.
Problemy występują między innymi na londyńskim lotnisku Heathrow. Już w czerwcu władze lotniska apelowały do linii lotniczych o odwołanie części operacji. Teraz jedno z największych lotnisk w Europie wprowadza limity pasażerów.
Heathrow wprowadza limity podróżnych
"Podjęliśmy trudną decyzję o wprowadzeniu limitu przepustowości od 12 lipca do 11 września. Podobne środki zostały wprowadzone na innych lotniskach zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i na całym świecie" - czytamy w oświadczeniu dyrektora generalnego lotniska Heathrow Johna Hollanda-Kaye, zamieszczonym na stronie internetowej portu.
"Według naszych wyliczeń maksymalna dzienna liczba odlatujących pasażerów, którą linie lotnicze, obsługa naziemna i port lotniczy mogą wspólnie obsłużyć w okresie letnim, nie przekracza stu tysięcy osób" - pisze szef lotniska.
Jak podkreśla Holland-Kaye, według obecnie zaplanowanych operacji lotniczych lotnisko musiałoby obsłużyć średnio 104 tysiące pasażerów dziennie. "To daje dzienną nadwyżkę w postaci czterech tysięcy pasażerów" - podkreśla.
Dyrektor generalny portu podkreśla, że większość z tych miejsc w samolotach nie zostało obecnie zarezerwowanych. "Prosimy naszych partnerów lotniczych o wstrzymanie sprzedaży biletów w okresie letnim" - apeluje.
Wcześniej John Holland-Kaye wyraził opinię, że przywrócenie normalnej sytuacji w branży przewozów pasażerskich, która po redukcji personelu w czasie pandemii COVID-19 zmaga się z brakami kadrowymi, szczególnie wśród obsługi naziemnej, zajmie 12-18 miesięcy.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock