Narodowy Bank Węgier (MNB) po raz drugi w ostatnich tygodniach zdecydował się na podniesienie stóp procentowych. Referencyjna, trzymiesięczna depozytowa stopa wzrosła z 0,90 do 1,20 procent. Według banku centralnego ma to pomóc w zapewnieniu stabilności cen.
Agencja Bloomberg zwróciła uwagę, że Węgrzy obrali kurs na agresywne zacieśnianie polityki monetarnej, aby zwalczyć najwyższą inflację w Unii Europejskiej. Tamtejszy bank centralny po raz drugi w ciągu ostatnich tygodni zdecydował się na 30-punktową podwyżkę stóp procentowych. W efekcie referencyjna, trzymiesięczna depozytowa stopa wzrosła z 0,90 proc. do 1,20 proc. Ruch był większy, niż przewidywała większość ekonomistów.
Działanie to ma pomóc "zapewnić stabilność cen, uniknąć efektów drugiej rundy i zakotwiczyć oczekiwania inflacyjne" – podał bank centralny w oświadczeniu na swojej stronie internetowej. Jak dodano, "Rada Monetarna będzie kontynuować cykl podwyżek stóp procentowych, dopóki perspektywy dla inflacji nie ustabilizują się wokół celu banku centralnego".
W reakcji na ten ruch we wtorek po południu obserwowaliśmy umacnianie forinta.
Jest to druga z rzędu podwyżka stóp nad Balatonem. Miesiąc temu bank centralny dokonał pierwszej podwyżki od blisko dekady (z 0,6 proc. do 0,9 proc.).
Czechy i Węgry zaostrzają politykę monetarną
Agencja Bloomberg zwróciła uwagę, że na zaostrzenie polityki monetarnej w czerwcu zdecydowali się również Czesi. Jak zauważono, oba kraje odchodzą od argumentacji największych banków centralnych świata, że obecna fala inflacji jest zjawiskiem tymczasowym, napędzanym przez efekty bazowe i wąskie gardła w łańcuchu dostaw.
Ponadto - według agencji - w przypadku Węgier dodatkowym czynnikiem jest również krajowa waluta. Zauważono, że forint osiągnął rekordowo niski poziom w marcu i od początku czerwca jest najgorzej radzącą sobie walutą w regionie w stosunku do euro.
Z danych unijnego urzędu statystycznego Eurostat wynika, że w czerwcu ceny na Węgrzech wzrosły najmocniej w całej UE - o 5,3 proc. Na drugim miejscu pod tym względem sklasyfikowano Polskę, gdzie inflacja wyniosła 4,1 proc. Dla porównania w Czechach ceny wzrosły o 2,5 proc.
Stopy procentowe w Polsce
Na razie na podobny ruch, jak w przypadku Węgier i Czech, nie zdecydował się Narodowy Bank Polski. Prezes NBP Adam Glapiński mówił niedawno w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną", że nierozsądne byłoby podniesienie stóp procentowych, zanim sytuacja pandemiczna się nie wyjaśni. Prezes NBP w rozmowie z gazetą zwracał uwagę, że chociaż wpływ kolejnych fal pandemii na gospodarkę jest coraz słabszy, to jednak wciąż występuje i trudno powiedzieć, jaki będzie w przyszłości. - Dlatego byłoby niezbyt rozsądne podnieść stopy procentowe, zanim sytuacja się wyjaśni, zwłaszcza że sytuacja epidemiczna ponownie zaczęła się pogarszać w części krajów – podkreślił Glapiński.
Zaznaczył jednak, że oczywiście w kolejnych kwartałach może być uzasadnione także rozpoczęcie dyskusji o dostosowaniu polityki pieniężnej. Ostatni raz Rada Polityki Pieniężnej zmieniła wysokość stóp procentowych w Polsce ponad rok temu - w maju 2020 roku. Obecnie stopa referencyjna w Polsce wynosi 0,10 proc. w skali rocznej.
Decyzje Rady mają wpływ na portfele Polaków. Kredytobiorcy w przypadku obniżenia poziomu stóp procentowych mogą spodziewać się niższych rat spłacanych kredytów. Jednocześnie bardzo niskie stopy procentowe - obecnie są najniższe w historii - to także symboliczne oprocentowanie pieniędzy, które odkładamy na lokacie lub koncie oszczędnościowym.
Najbliższe decyzje posiedzenie RPP zaplanowano na 8 września.
Źródło: Bloomberg, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock