Rząd Węgier zniósł limit cen na paliwo. Stało się to na wniosek węgierskiego koncernu MOL, po tym, jak paniczne zakupy i kłopoty z importem doprowadziły w ostatnich dniach do niedoborów paliw w całym kraju. Spółka energetyczna wskazywała, że na krajowym rynku paliw wystąpiła "sytuacja krytyczna".
We wtorek wieczorem o zmianach dla kierowców poinformowali na wspólnej konferencji prasowej prezes MOL Zsolt Hernadi oraz szef kancelarii premiera Gergely Gulyas. - Stało się to, czego się obawialiśmy: unijne sankcje naftowe, które weszły w życie w poniedziałek, spowodowały zakłócenia w dostawach paliw na Węgrzech, które są odczuwalne dla wszystkich - powiedział Gulyas.
W poniedziałek weszło w życie unijne embargo na ropę naftową z Rosji. Restrykcje obejmują dostawy tego surowca do krajów UE drogą morską, które stanowią około 90 proc. całego importu. Jednocześnie obowiązuje pułap cenowy na rosyjską ropę naftową, transportowaną drogą morską, na poziomie 60 dolarów za baryłkę.
- Rząd utrzymywał limit cen tak długo, jak mógł - wskazał szef kancelarii premiera, zauważając, że "wszystkie limity cenowe mają sens, o ile nie prowadzą do niedoborów produktów".
Węgry zniosły limit cen na paliwo
Rząd w Budapeszcie przed rokiem wprowadził limit ceny benzyny i oleju napędowego na poziomie 480 forintów (1,22 dolara) za litr. Pozostałe paliwa były sprzedawane w cenach rynkowych. Niższe ceny paliw były dostępne dla kierowców pojazdów prywatnych, pojazdów rolniczych, taksówek na węgierskich tablicach.
Rządowa konferencja została zorganizowana o godzinie 22.30 we wtorek. Decyzja o zniesieniu limitu została ogłoszona od razu w węgierskim dzienniku urzędowym i weszła w życie o godzinie 23. Pierwotnie limit miał wygasnąć wraz z końcem grudnia.
Od kilku dni węgierskie media pisały o nasilającej się panice, a na portalach społecznościowych publikowano zdjęcia i relacje z licznych stacji benzynowych, gdzie kierowcy ustawiali się w długich kolejkach w nadziei na zatankowanie pojazdu. Jednocześnie koncern MOL informował o "krytycznej sytuacji" oraz zagrożeniu bezpieczeństwa dostaw paliw.
Szef MOL Zsolt Hernadi poinformował na konferencji o dużych problemach dotyczących dostaw, a sytuacja przypomina lata 70. i 80. - Import musi zostać przywrócony, a zapasy uzupełnione. Nie stanie się to z dnia na dzień. Trzeba odbudować zaufanie, muszą wrócić importerzy, to może potrwać miesiąc lub dwa - dodał szef MOL.
Hernadi powiedział również, że unormowanie sytuacji w zakresie dostaw zajmie miesiąc albo półtora, ale po tym okresie sytuacja się ustabilizuje.
Inflacja na Węgrzech może wzrosnąć
Ceny orientacyjne na stacjach MOL mają po zniesieniu limitu wynieść 641 forintów (około 7,40 zł) za litr dla benzyny i 699 forintów (około 7,91 zł) za litr dla oleju napędowego. Na różnicę w cenach paliw, po wejściu w życie zmian, zwrócił uwagę na Twitterze Dominik Hejj, politolog, redaktor naczelny portalu kropka.hu.
Zniesienie limitu cen na paliwo będzie oznaczało wyższą inflację - przyznał szef kancelarii premiera Gergely Gulyas. Nie podał jednak przy tym żadnych szacunków.
Inflacja w tym kraju przebiła granicę 21 proc., licząc rok do roku.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock