- Dla Polaków, którzy już mieszkają w Wielkiej Brytanii, sytuacja jest bez zmian - stwierdził Marek Ostrowski, publicysta tygodnika "Polityka", oceniając skutki sobotniego porozumienia Brukseli z Londynem dla dalszego członkostwa w Unii Europejskiej. - Może to zniechęcić tych, którzy zechcą się wybrać na Wyspy w przyszłości i tych, którzy jadą tam po zasiłki - dodała dr Karolina Borońska-Hryniewiecka z PISM.
O tym, co wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej oznaczałoby, rozmawiali goście TVN24 BiŚ.
Bez wielkich zmian
Zdaniem Marka Ostrowskiego z redakcji "Polityki" Polacy żyjący teraz na Wyspach nie odczują większych zmian.
- Dla tych, którzy będą tam dopiero jechać, będzie to kolejne niepowodzenie - ocenił Ostrowski, przypominając duży spadek wartości funta wobec złotego. Kiedyś za 1 funta dostawało się nawet 7 zł, dzisiaj jest to około 5 zł. Dla wielu imigrujących Polaków było to "mocne uderzenie po kieszeni".
Zasiłki nie są pokusą
Podczas negocjacji wielokrotnie pojawiała się kwestia ograniczenia przez rząd brytyjski zasiłków dla imigrantów.
Zdaniem doktor Karoliny Borońskiej-Hryniewieckiej może to zniechęcić do wyjazdu tylko tych, dla których celem są zasiłki. Przekonuje, że dla Polaków nie stanowią one wielkiej pokusy. - Statystyki pokazują, że Polacy, ale też inni imigranci nie jadą do UK po to, by dostawać zasiłki, ale dlatego, że rynek pracy był bardzo atrakcyjny - stwierdziła ekspertka PISM.
Dodała, że brytyjski rynek traci jednak coraz bardziej na tej atrakcyjności. Zdaniem Borońskiej-Hryniewieckiej może to być dobra informacja dla Polaków - choćby w kontekście problemów demograficznych, z którymi się borykamy.
- W interesie naszego rządu jest zniechęcanie Polaków do wyjazdu, a zachęcanie, by pozostawali tutaj - oceniła komentatorka TVN24BiŚ.
"Unia plus" bez Polski?
Zdaniem Ostrowskiego, choć sondaże drgnęły trochę na korzyść pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, to "sytuacja jest jednak trudna". Publicysta podkreślał, że najważniejsza dla nas wszystkich powinna być trwałość Unii (jest to regulowane także przez traktaty), a ona "doznała w tym porozumieniu ogromnego ciosu, w obliczu prawa".
W ocenie gości TVN24BiŚ stawianie przez Wielką Brytanię warunków jest pewnego rodzaju precedensem, który może być wykorzystywany przez inne kraje.
- To sygnał, że każdy może sobie w UE postępować tak jak chce i bardzo łatwo może się wywiązać grupa krajów, która zawiąże prawdziwą Unię - tzw. "Unię plus" - stwierdził Ostrowski. - Natomiast wiadomo, że Polska się tam nie znajdzie - dodał.
Autor: ag/gry / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock