Ponad 700 proc. - tyle miał zarobić na wahaniach kursu rubla Aleksiej Mamontow, dyrektor w firmie brokerskiej. Na rynku walutowym pojawia się coraz więcej spekulantów, z czego Kreml nie jest zadowolony.
- Porównałbym handel rublem do rodeo w Teksasie, ponieważ spekulanci są odpowiedzialni za dużą część handlu - mówi Mamontow.
Dodatkowe źródło
Korzystając z analizy technicznej, a szczególnie z fal Elliotta (czyli analizy rynku w kontekście psychologii tłumu) zarobił od kwietnia 2015 roku ponad 700 proc., zaczynając "zabawę" z tysiącem dolarów w kieszeni. Stało się to jego dodatkowym źródłem zarobków obok funkcji dyrektora w firmie maklerskiej Finam Investment. 39-letni Mamontow pochodzi z położonego 290 kilometrów od Moskwy Iwanowa, w którym mieszka 400 tys. ludzi. Średnia pensja jest jedną z najniższych w kraju i wynosi tam 20 tys. 592 ruble (259 dolarów), 37 proc. poniżej średniej krajowej. Odkąd rubel został uwolniony w listopadzie 2014 roku, rosyjska waluta stała się najbardziej zmienną po argentyńskim peso. Elwira Nabiulina, szefowa Banku Rosji odwołała wyjazd do Davos, kiedy 21 stycznia 2016 rubel spadł do rekordowo niskiego poziomu wobec amerykańskiego dolara.
Kto jest winny?
Chaos na rynku walutowym powiększa zagrożenie inflacyjne, co komplikuje realizację obietnicy banku centralnego stymulowania koniunktury gospodarczej poprzez luźną politykę pieniężną. 29 stycznia Bank Rosji musiał się z tej obietnicy wycofać.
11 lutego Nabiulina wyraziła zaniepokojenie podwyższoną zmiennością notowań rubla na rynku walutowym. Następnego dnia Aleksander Bastrykin, szef Komitetu Śledczego Rosji powiedział, że deprecjacji rubla winni się spekulanci, którzy wykorzystują poufne informacje.
Siergiej Głaziew, ekonomiczny doradca Władimira Putina, w wywiadzie dla Gazeta.ru powiedział, że od 2014 roku spekulanci manipulujący kursem rubla zarobili 50 mld dolarów. Sam Putin podczas poprzedniego kryzysu walutowego w grudniu 2014 groził spekulantom surowymi konsekwencjami.
Ciężkie warunki
Mimo oskarżeń, jakie spadają na spekulantów, trudno winić ich za warunki, w jakich prosperują. PKB Rosji skurczył się w 2015 roku o 3,7 proc. Był to pierwszy spadek PKB od 2009 roku. W bieżącym roku PKB może zmniejszyć się jeszcze bardziej.
- W dzisiejszych czasach ludzie starają się zarobić ekstra pieniądze na wszystkim a handel walutami jest na to najprostszym sposobem - tłumaczy Oleg Popow, zarządzający w April Capital. Zaznaczył też, że uwolnienie kursu rubla było zaproszeniem spekulantów na rynek.
- Ludzie z różnych środowisk handlują na rynku walutowym po tym jak recesja spowodowała zmniejszenie dochodów. Prawie każdy może wejść na rynek handlu walutami ze stosunkowo małą ilością pieniędzy - dodał.
W styczniu obroty na moskiewskim rynku walutowym zwiększyły się rdr. o 95 proc. do 1,5 biliona rubli dziennie (18,8 mld dolarów).
Autor: tol / Źródło: Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock