Rośnie sprzedaż sprzętu elektronicznego i AGD - podaje "The Moscow Times". To efekt osłabienia rubla. Rosjanie widząc słabnącą walutę wolą kupić elektronikę zanim pieniądze zupełnie stracą na wartości.
Ostre osłabienie wartości rosyjskiej waluty wobec dolara sprawia, że sprzęt elektroniczny i AGD sprzedaje się niczym świeże bułeczki. Wszystko przez to, że wraz ze dewaluacją rubla rosną koszty importu i produkcji elektroniki. Nic więc dziwnego, że Rosjanie chcą kupić sprzęt, kiedy nie jest jeszcze drogi i gdy ich pieniądze zupełnie nie straciły wartości.
Szał zakupów
Jak podaje "The Moscow Times" sprzedawca sprzętu sklep M.video poinformował, że jego sprzedaż online wzrosła o 156 proc. w ciągu zaledwie ostatniego tygodnia. Najpopularniejszymi produktami były iPad Apple oraz Samsung Galaxy Tab. "Od poniedziałku widzimy ożywienie popytu, co jest związane z aktywną sprzedażą sprzętu dla uczniów, którzy wracają do szkół, aktualnych promocji oraz wahań kursu rubla. Przez osłabienie rubla zaobserwowaliśmy duże zainteresowanie urządzeniami elektronicznymi i telewizorami" - podała firma w oświadczeniu.
Waluta traci
Wartość rubla gwałtownie spadła przed tygodniem. W połowie sierpnia za jednego dolara płacono około 65 rubli. W kolejnych dniach rosyjska waluta osłabiała się, aby w poniedziałek 24 sierpnia osiągnąć poziom około 71 rubli za dolara. Warto przypomnieć, że jeszcze pod koniec maja tego roku za jednego dolara należało zapłacić około 52 rubli. W ostatnich 12 miesiącach rubel osłabił się względem amerykańskiej waluty aż o 78 proc. Spadek wartości rubla to efekt zachodnich sankcji gospodarczych, które dławią rosyjską gospodarkę oraz niskich cen ropy naftowej.
Zdaniem "The Moscow Times" gwałtowny spadek wartości rubla wywołał bezprecedensowy szał zakupów wśród Rosjan. Osoby, które mają gotówkę kupują samochody, wyposażają domy i mieszkania, inwestują w elektronikę. Wszystko przez to, że ich oszczędności wraz z tańszym rublem stają się coraz mniejsze, starają się więc zainwestować je w rzeczy wartościowe.
Autor: msz/ / Źródło: The Moscow Times,